David Murray Plays Nat King Cole en Espagnol

Autor: 
Maciej Karłowski
David Murray
Wydawca: 
Emarcy
Dystrybutor: 
Universal Music Polska
Data wydania: 
02.02.2011
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
David Murray: conductor, arranger, tenor saxophone, bass clarinet; Daniel Melingo: vocals (2, 8, 10,11); Juanjo Mosalini: bandoneón (11); Roman Filiu Oreilly: alto saxophone; Ariel briguez Ruiz: tenor saxophone; Mario Felix Hernandez Morrejon: trumpet; Franck Mayea Pedroza: trumpet; Denis Cuni Rodriguez; trombone; Abraham Mansfarroll Rodriguez: congas; Reiner Elizarde ruano: bass; Jose "Pepe" Rivero: bass. Sinfonieta of Sines: Jose Avelino Castro Pinto: artistic coordinator; Rui Guimaraes: violin; Joana Cipriano: violin; Joao Andrade: violin; Joana Dias: violin; Maria Jose Laginha: violin; Joao Gaspar: viola; Goncalo Ruivo: viola; Tiago Vila: cello; Catarina Anacleto: cello; Rita Ramos: cello; Samuel Santos: cello

W 1958r. I 1962r. Nat King Cole nagrał dwa albumy, w języku hiszpańskim i portugalskim. Udało mu się to choć w żadnym z nich nie znał ani jednego słowa, a tekstów nauczył się ze słuchu Los chciał, że płyty te okazały się niezwykle popularne w Ameryce Łacińskiej, bo i jak inaczej mogło być skoro wypełnione były po brzegi znanymi w tamtym regionie piosenkami, które ludzie nucili, śpiewali, do których tańczyli. Po pół wieku, po ten właśnie repertuar sięgnął David Murray.

Sięgnął to może nie jest najbardziej fortunne słowo w tym wypadku, ponieważ sugeruje stanowczy krok, a tymczasem prace nad płytą zajęły Murrayowi podobno coś koło dziesięciu lat. Biorąc pod uwagę płodność tego muzyka informacja ta może trochę dziwić, nie dziwi natomiast fakt, że do nagrań skompletował swój kubański ensemble. O skali fascynacji tamtą muzyką niech zaświadczy fakt, że i tak duży ensemble jazzowy wzbogacony został dodatkowo o sekcję smyczków. Zangażowano więc ogromne środki, żeby wp4rowadzić w życie wielkie marzenie Davida Mrraya, który przez posrą część sojego artystycznego życia był co prawda bardzo szanowanym przez fanów i specjalistów tenorzystą i klarnecistą basowym, ale nigdy nie obracał się w sferach, które mogłby sfinansować tak śmiałe organizacyjnie i obsadowo przedsięwzięcie. W końcu się jednak udało, co też sądzę jest potwierdzeniem, że wielki showbiznes w końcu uznał dokonania i znaczneij we współczesnym jazzie tego wyśmienitego improwizatora.

I tak oto otrzymaliśmy bardzo smaczny kawałeczek jazzu i solidny kawał muzyki w brzmieniu kubańskiej. Całość jest kunsztownie zaaranżowana, w takim trochę zaryzykujmy stwierdzenie ellingtonowskim stylu no i brawurowo i bardzo rasowo zagrana.

Nie potrafię póki co odpowiedzieć sobie na pytanie czy jest to rzeczywiście tak przełomowa w karierze Murraya płyta, jak opisują ją wielcy dziennikarze zza ocenau, ale żadną miarą nie mogę odmówić temu graniu klasy i kunsztu. No i to wykonanie! Tak grywają tylko muzycy, których prowadzi odważny lider, a Murrayowi odwagi zwłaszcza improwizatorskiej odmówić nie można. Jest ona słyszalna nawet gdy improwizuje proste melodie do tańca!

1. El Bodeguero, 2. Quizas, quizas, quizas, 3. Tres Palabras, 4. Piel Canela, 5. No me platiques, 6. Black Nat, 7. Cachito, 8. A Media Luz, 9. Aqui se habla en amor