Metheny gra Zorna!

Autor: 
Redakcja

Co za niespodzianka! W tym samym czasie - 21 maja - nakładem wydawnictwa Nonesuch i Tzadik Records ukaże się płyta "Book of Angels Vol. 20" na której kompozycje Johna Zorna zagra Pat Metheny. Będzie to pierwszy wspólny projekt tych dwóch artystów, uważanych za największych muzycznych innowatorów swojego pokolenia. Na nowej płycie Pat zagra na gitarze, sitar, gitarze tiple, na basie, instrumentach klawiszowych, bandoneonie, flugelhornie, intrumentach elektronicznych, orchestrionicznych i innych. Towarzyszyć będzie mu jego wieloletni współpracownik - perkusista Antonio Sanchez. Album będzie nosił tytuł "Tap". 

Choć dla wielu współpraca Metheny'ego i Zorna może być wielkim zaskoczeniem, wierni Czytelnicy Jazzarium.pl pamiętają zapewne rozmowę z gitarzystą jaką na łamach naszego portalu opublikowaliśmy w zeszłym roku

Kajetan Prochyra: Na swojej stronie internetowej polecałeś swoim fanom równe warte uwagi dobra. Ostatni wpis poświęcony książce to rekomendacja "Arcana - musicans on music" wydana pod redakcją Johna Zorna. Nieczęsto Wasze nazwiska wymienia się na jednym oddechu. Czy jesteś fanem awangardy i sceny downtown?

Pat Metheny: Nie mam pojęcia co to znaczy awangarda ani scena downtown. Tak samo jak nie wiem co to jest fusion, new age czy jazz... Dlatego właśnie lubię słowo "Unity" - jedność. Kiedy spoglądam na to jak biegną i gdzie podążały moje zainteresowania przez te wszystkie lata, dochodzę do wniosku, że u podstaw tego wszystkiego było spojrzenie na muzykę jako na jedność. W tym sensie jesteśmy z Johnem Zornem bardzo blisko. To jeden z tych ludzi, których bardzo podziwiam. To także jeden z muzyków, który jest prawie dokładnie w moim wieku (Metheny urodził się 12 sierpnia 1954, Zorn 2 września 1953 przyp. red.). W pewnym sensie razem dorastaliśmy, wiele razy na siebie wzajem spoglądając. Nie czuję się jak ktoś z przeciwnego bieguna co Zorn - czuje się z nim dość blisko związany. Myślę, że gdybyś go o to zapytał, opowiedziałby podobnie. Za to gdybyś użył przy nim słowa "downtown" zapewne uderzyłby Cię pięścią w twarz (śmiech) - no może kiedyś by tak zrobił. [...]

Tak żyjemy w epoce remiksu. Jest to znów ciekawy punkt wyjścia dla sztuki - znów możemy przywołać Zorna i jego wspaniały projekt Cobra, który w pewien przemyślany sposób właśnie do tego się odwołuje. Z drugiej strony istnieją pewne wymogi czasowe by dany koncept mógł dojrzeć i się ukorzenić. Przychodzą mi do głowy twórcy kina, którzy grają z koncepcją czasu - np. Aleksandro González Iñarritu. On podchodzi do czasu w sposób bardzo nowoczesny. Czas u niego skręca, przyspiesza... To bardzo ciekawa idea dla muzycznego przetwarzania. Nie wiem czy ktoś już podjął ten temat.

Na początku lat 90tych John Zorn - saksofonista, kompozytor, jedna z najbardziej charyzmatycznych osobowości improwiziwanej sceny Nowego Jorku, napisał 500 utworó inspirowanych właśnie tradycyjną muzyką żydowską. W ten sposób powstały dwa tomy Masada Book. 200 z nich wykonywane były w ramach projektu Masada - zespołu, w którym zmieniał się skład, tworzyły się kolejne jego odmiany (guitars, string, electric...). Po dekadzie w trzy miesiące napisał Zorn kolejne 300 kompozycji. Prze ostatnie 8 lat utwory te nagrywane były na kolejnych częściach serii "Book of Angels" - wykonywane m.in. przez Masada Quintet, Masada String Trio, Medeski, Martin & Wood czy Marca Ribota. 

A tak o Methenym mówi Zorn: Pat to oczywiście żywa legenda - jeden z tych nielicznych świetlistych punktów we wszechświecie. Jego niesamowite umiejętności i zaangażowanie, niestrudzonie, energia, koncentracja, wyobraźnia, i niekończąca się ciekawość czyni go naprawdę jednym z największych muzyków na świecie. "Tap" to wizytówka jego niezwykłej wyobraźni, techniki, pasji i miłość do świata. Nie ważne ile razy słucham tego nagrania - uderza mnie z tym samym poczuciem radości, które poczułem gdy usłyszałem je po raz pierwszy". 

Metheny, który niedawno otrzymał swoją 20tą statuetkę Grammy - za płytę "Unity Band" dodaje: “Podziwiałem Johna Zorna już od lat 70tych, śledząc kolejne kroki jego niesamowitej muzycznej drogi. Kilka lat temu John poprosił mnie bym napisał parę słów do wydawanej przez Tzadik serii Arcana (książki w której muzycy piszą o muzyce). Od tego momentu zaczęliśmy prowadzić bardzo inspirującą korespondencję mailową. Choć trudno w to uwierzyć nigdy dotąd nie spotkaliśmy się twarzą w twarz. Wspomniałem, że bardzo podoba mi się jego siera "Book of Angels" i że chętnie dołożyłbym do niej coś od siebie. John wysłał mi utwory, które dotąd nie zostały zarejestrowane, a ja wybrałem spośród nich te, które najbardziej mi odpowiadały i nagrywałem je w moim domowym studio gdy tylko miałem jakąś wolną chwilę."

Tracklista:

Tap: The Book of Angels, Vol. 20

Mastema
Albim
Tharsis
Sariel
Phanuel
Hurmiz

 

Tagi: