Szalone jazzowe improwizacje, hipnotyczny synkopowy rytm, który wprowadzał w trans i dawał poczucie wolności. To właśnie tę energię chciał oddać Jack Kerouac w swoich książkach. Dlatego, jak głosi legenda, jego najsłynniejsza powieść - “W drodze” - powstała podczas trzytygodniowego maratonu, który bardzo przypominał właśnie trans. Kerouac pisał jak automat, spontanicznie i nie poprawiając, nie stosując interpunkcji, wsłuchując się tylko w swój wewnętrzny rytm.