Jeden z amerykańskich recenzentów tej płyty napisał w swoim tekście, że Kenny Werner to przykład artysty, który potrafił przekuć wielką tragedię w wielki triumf. Wiadomo co miał na myśli. Pisałem o tym relacjonując występ Kenny’ego Wernera w warszawskim Novym Kinie Praha nieco ponad miesiąc temu, nie ma więc palącej potrzeby powtarzać historii o tragicznie zmarłej córce. A triumf? Tak, przysłuchując muzyce Wernera z ostatnich dwóch lat zwłaszcza wielkoorkiestrowej „No Beginnings, No Ends” można chyba śmiało tak powiedzieć – Kenny Werner triumfuje!