Znam takich, którzy na samo hasło "jazz środka" krzywią nosem i wybrzydzają. Ten kierunek w jazzie potrafi zżerać tylko własny ogon - to bodaj najczęściej słyszane zdanie w ich ustach. Czyżby? Płyta Kenny Garretta pod względem jakichkolwiek nowości nie prezentuje niczego ciekawego. I cóż z tego, skoro fan jazzu może na niej znaleźć naprawdę kawał wspaniałego jazzu.