Fani geniuszu Joe Lovano mogą się czuć niedopieszczeni. Od ostatniej sygnowanej przez niego jako lidera płyty minęło sześć lat. Co prawda od tamtej pory mogli się cieszyć płatami wydanymi wspólnie z Davem Douglasem i kilkoma albumami, w nagraniu których występował jako gość, ale to jednak wciąż nie zaspokoiło głodu muzyki wielkiego tenora.