Deszczowy dzień, Warszawa stoi w korkach. Ja też stoję, i pomału udziela mi się ponury nastrój. Co bym nie zrobił, spędzę jeszcze przynajmniej godzinę w samochodzie, choć plan był zupełnie inny. No nic, trzeba się zastanowić, jak w miarę sensownie wykorzystać ten czas – choć tak naprawdę opcji nie ma zbyt wielu. Jakoś nie przekonałem się do audiobooków, a radia słuchać się nie odważę. Ostatnio, kiedy spróbowałem, najpierw długo nie mogłem uwierzyć, że to co słyszę, to nie jakiś ponury żart – trafiłem wtedy na wiadomości.