Najpopularniejsze barcelońskie okoliczności studyjne zwą się Złotym Jabłkiem. Tamże, jakże słoneczną wiosną, pod czujnym, producenckim okiem El Pricto znajdujemy trójkę improwizatorów. Dwaj Katalończycy zabrali ze sobą saksofony i zestaw perkusjonalii, gościnnie zaś pojawiający się Szwajcar przytargał elektryczną gitarę. Wydziergają dla nas dziewięć gęstych jak smoła opowieści, które dość istotnie przekroczą magiczną barierę trzech kwadransów.