Gdy kilka miesięcy temu miałem przyjemność na łamach portalu Jazzarium.pl podsumowywać jazzowy rok 2014, kilkakrotnie wymieniłem tam nazwisko Sylvie Courvoisier. Raz za sprawą znakomitego albumu „Double Windsor”, raz w kontekście jej niezapomnianego duetu z Markiem Feldmanem w Mózgu Powszechnym, a także ze względu na dopiero co ogłoszony wtedy program jazzowych koncertów w Studiu im. Lutosławskiego na nadchodzący rok, który zapowiadał jej czerwcowy występ w warszawskiej sali.
NIe ma co ukrywać, na koncert tego tria czekaliśmy od dawna. Ich występ podczas ubiegłorocznej edycji Jazz Festival Saalfelden był olśniewający, a płyta, którą wydali kilka miesięcy później znakomita. Teraz Sylvie Courvoisier i jej Double WIndsor Trio zagra w Warszawie 13 czerwca w Studiu Koncertowym im. WItolda Lutosławskiego w ramach cyklu Światowa Scena Jazzarium.
Podsumować upływający jazzowy rok … Zadanie to kuszące acz niełatwe, gdy ma się świadomość, że nie było się w stanie wysłuchać wszystkich najważniejszych płyt, które odchodzący 2014. po sobie hojnie pozostawił, a także odwiedzić całej wielości, jak Polska długa i szeroka, interesujących koncertów. Poza tym – cóż – nie samą miłością do jazzu człowiek żyć może (choć czasem chciałby). Nie porwę się zatem na podsumowanie o aspiracjach ogólnych, a opowiem pokrótce o tym „moim”, a zatem subiektywnym i fragmentarycznym, jazzowym roku.
O tym, że Sylvie Courvoisier jest pianistką wybitną, nie trzeba nikogo przekonywać. Ja ostatnio miałem wielkie szczęście utwierdzić się w tym przekonaniu na fantastycznym koncercie, jaki zagrała w duecie z Markiem Feldmanem na początku listopada w Warszawie w ramach Mózg Festival. Słuszność takiej właśnie oceny sztuki Courvoisier potwierdza również jej najnowsza płyta pt. „Double Windsor”, którą nagrała w klasycznym jazzowym instrumentarium: fortepian, kontrabas, perkusja.
No to zanim jeszcze zakończymy rok 2014 mamy zapowiedź tego co czeka nas w roku 2015. Mariusz Adamiak we współpracy z Programem 2 Polskiego radia ogłosił szczegóły cyklu koncertowego.
W miniony czwartek zgromadzona w warszawskim Teatrze Powszechnym publiczność miała okazję uczestniczyć w serii minikoncertów w ramach 10. edycji Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Współczesnej i Sztuk Wizualnych „Mózg Festival”. Wydarzenie to, poza tym że dostarczyło różnorodnych muzycznych wrażeń – o czym za chwilę – jest ważne dla stołecznych fanów muzyki improwizowanej z co najmniej dwóch innych powodów. Pierwszy powód jest taki, że ten bydgoski festiwal po raz pierwszy część swego programu przeniósł właśnie do Warszawy.
Już dziś w warszawskim Teatrze Powszechnym stratuje 10-ta, jubileuszowa edycja Mózg Festivalu. Z tej okazji, na dwóch koncertach w Polsce wystąpią Sylvie Courvoisier i Mark Feldman.
Od kiedy po raz pierwszy przyjechałem do Saalfelden, na festiwal, zadaję sobie pytanie z jaką imprezą mam do czynienia. Czym jest ten dziejący się od 35 lat maraton koncertowy? Do kogo jest adresowany i czy w ogóle możliwe jest bodaj naszkicowanie portretu festiwalowego słuchacza? Łatwiej chyba powiedzieć do kogo adresowany nie jest. Z pewnością nie do słuchaczy rozkochanych w jazzie mainstreamowym, choć zdarzają się pojedyncze przypadki grup reprezentujące tę estetykę.
Nietypowa płyta w dyskografii znanego wiolonczelisty i kompozytora, długoletniego współpracownika Johna Zorna, nagrana w trio z udziałem Sylvie Courvoisier oraz Ikue Mori, od wielu lat aktywnych artystycznie osobowości nowojorskiego Downtownu, jest w swojej istocie elegią dedykowaną zmarłej żonie artysty. Muzyka oparta na neoklasycznych wątkach melodycznych, powściągliwa emocjonalnie, zrównoważona harmonicznie, z wyraźnie zarysowaną linią melodyczną i dyskretną, acz wyrafinowaną elektroniką w tle, bliska jest twórczości minimalistów niż współczesnej muzyce improwizowanej.