Dziś (10 października) i jutro o godzinie 20.00 Rafał Sarnecki wystąpi w Warszawie w klubie Tygmont wpierw ze swoim Brooklynskim kwartetem a we wtorek z polskim trio.
19 sierpnia w sali Fundacji Kościuszkowskiej usytuowanej tuż przy nowojorskim Central Parku odbył się koncert zespołu polskiego skrzypka Adama Bałdycha - Synthdrome, współtworzonego z czołówką młodego nowojorskiego jazzu: Dana Hawkins (perkusja), Igmar Thomas (trąbka), Nimrod Speaks (kontrabas), Glenn Zalewski (fortepian) oraz z gościnnym udziałem gitarzysty Rafała Sarneckiego. Dzień później, w klubie Fireplace Sarnecki i Bałdych spotkali się ponownie już jako równorzędni leaderzy (tym razem w towarzystwie Dylana Shamata (kontrabas) i Jerada Lippi (perkusja).
W 1983 roku Jordi Pujol i Pedro Soley, pochodzący z Hiszpanii zafascynowani dźwiękami i estetyką zachodniego brzmienia amerykańskiego jazzu, postanowili wznowić nagrania twórców West Coast jazz. Określany podgatunkiem cool jazzu z elementami bossa novy, rozwijał się w okolicach Los Angeles i San Francisco w latach ’50. Muzykami, którzy wówczas tworzyli, byli m.in. Shorty Rogers, Bill Holman, Henry Mancini, w tym również soliści Frank Rosolino, Art Pepper czy Bob Cooper.
Nowojorska i kompozytorska - to główne cechy drugiej, autorskiej płyty młodego gitarzysty Rafała Sarneckiego, która w tym roku ukazała się nakładem prestiżowego wydawnictwa Fresh Sound New Talent.