Święta weszły naprawdę mocno. Choinki, mikołaje, zakupy, pośpiech, żeby kupić, przygotować, zdążyć… Zupełnie jakby wszyscy szykowali się na jakiś ostateczny audyt skrzyżowany z kontrolą Sanepidu i konkursem na najlepszy piernik. Na polu minowym. A teraz nowy rok, bez chwili przerwy. Znowu tłok w sklepach, pod lokalnym marketem nie ma ani pół miejsca do parkowania. Dużo wszystkiego – jedzenie, szampan, petardy… Petardy?