W zasadzie chciałbym powtórzyć się, mając na myśli swoją recenzję albumu „Inactin*” Urbaniaka napisaną dla Jazzarium, skracając całą myśl do powiedzonka: „Cudze chwalicie, swego nie znacie”. Nagrany i wydany w 1974 roku album „Atma” to pierwsza liga nie tylko nurtu fusion, ale i ówczesnego jazzu w ogóle. Ale jak tu było go znać, skoro przez wiele lat płyty posłuchać mogli jedynie posiadaczy starej płyty winylowej albo członkowie ciężkiego, bootlegowo podziemia.
Na te nagrania czekaliśmy wszyscy. Ci którzy byli naocznymi świadkami narodzin i działalności zespołu oraz ci, którzy mieli okazję dowiedzieć się o The Quartet w czasach kiedy zespół się reaktywował. Sądzę też, że czekali na nie również i ci, którzy jeszcze o tej legendarnej formacji nic nie wiedzą, bo przecież zawsze czeka się na muzykę, która ma ten wielki dar poruszania ludzkiej wyobraźni.
Świadkami niezwykłego muzycznego spotkania byli w ostatnią środę zgromadzeni w krakowskim Harris Piano Jazz Bar krakowscy fani jazzu. Utwory zmarłego w 2008 r. wybitnego polskiego pianisty i kompozytora, Sławomira Kulpowicza, zagrali liderzy młodej krakowskiej sceny jazzowej – pianista Paweł Kaczmarczyk i saksofonista Marek Pospieszalski. Towarzyszącą im sekcję rytmiczną tworzyli zaś byli współpracownicy Kulpowicza - perkusista Janusz Stefański (były członek m.in. kwintetu Tomasza Stańki) oraz kontrabasista Paweł Jarzębski.