Mówimy, że diabeł tkwi w szczegółach. Ale ponoć to, co dobre, także. Lepiej więc skupić się właśnie na nich. Zwłaszcza, że każdy rok, pewnie nie tylko mnie, mija jak jeden dzień.
Bartosz Dworak - nawet jeśli nie zagrałaby już nigdy na scenie i w ogóle zarzucił grę na skrzypcach, to zapisze się w historii polskiego jazzu trwale. Już zawsze będzie laureatem pierwszego na świecie konkursu im. Zbigniewa Seiferta. Teraz kiedy emocje konkursowe dawno opadły czas najwyższy zadać Bartoszowi kilka pytań.
Widzimy się zaraz po Świętach Bożego Narodzenia. Czy w domu Bartosza Dworaka lubi się kolędować? I jeśli tak, to czy było to jazzowe czy tradycyjne kolędowanie?