"Bez wątpienia Adam jest najbardziej rozwiniętym technicznie skrzypkiem żyjącym w naszych czasach. Możemy spodziewać się po nim wszystkiego." – napisał Ulrich Olshausen z Frankfurter Allgemeine Zeitung o skandalicznie młodym skrzypku jazzowym rodem z Gorzowa Wielkopolskiego, adresem z Nowego Jorku, Adamie Bałdychu. Te słowa skreślił po wysłuchaniu koncertu polskiego muzyka w Berlinie. Dzień po koncercie, Bałdych miał już w kieszeni umowę z wytwórnią ACT.
20 lutego w sztokholmskim Circus podczas uroczystej ceremonii wręczenia Grammis 2013 szwedzki puzonista Nils Landgren odebrał z rąk swojej przyjaciółki Viktorii Tolstoy nagrodę za całokształt twórczości. Szwedzki odpowiednik nagród Grammy to najważniejsza muzyczna nagroda przyznawana przez dziennikarzy i przedstawicieli szwedzkiego przemysłu muzycznego.
"Bez wątpienia Adam jest najbardziej rozwiniętym technicznie skrzypkiem żyjącym w naszych czasach. Możemy spodziewać się po nim wszystkiego." – napisał Ulrich Olshausen z Frankfurter Allgemeine Zeitung o skandalicznie młodym skrzypku jazzowym rodem z Gorzowa Wielkopolskiego, adresem z Nowego Jorku, Adamie Bałdychu. Te słowa skreślił po wysłuchaniu koncertu polskiego muzyka w Berlinie. Dzień po koncercie, Bałdych miał już w kieszeni umowę z wytwórnią ACT.
Już 22 czerwca na rynku pojawi się najnowsza płyta Adama Bałdycha – młodego skrzypka, który wydaje się u progu wielkiej międzynarodowej kariery. Album nagrany został dla słynnej niemieckiej wytwórni płytowej ACT MUSIC i jest fonograficznym debiutem Adama na szerokim rynku europejskim.
Kiedyś ktoś na grupie dyskusyjnej zadał pytanie o najbardziej ponurą, melancholijną itd. muzykę. Pewnie chodziło mu o coś, co za moich młodych lat nazywane było muzyką dołującą. Oj, ludziska (w tym podpisany) wymyślały różne takie, że hej. Ale mam typ stuprocentowy.