„We will be playing some music of Albert Ayler, John Coltrane and perhaps other people, ” enigmatycznie nieco oznajmia Marc Ribot. Nie ma potrzeby wyprzedzać dźwięków, wszak to one mają porwać publiczność, a ta z radością przyjmuje zapowiedź. Pierwsze dźwięki gitary, której tło szkicują perkusja i kontrabas, wprowadzają nastrój ukojenia, niespiesznie nawołując skupienie słuchaczy.