Nie miałem okazji posłuchać wszystkich koncertów jubileuszowej edycji Jazzowej Jesieni w Bielsku. Zabawiłem tam ledwie trzy dni. Festiwal trwał dwa razy dłużej, nie sposób więc pisać o całości. Ale i nie sięgam po długopis, żeby zrelacjonować imprezę, która półtorej dekady stała się ważnym miejscem na mapie koncertowej Europy. Sięgam ponieważ, czytając wrażenia kolegów po fachu nie mogę się oprzeć wrażeniu, że festiwal bielski to byt skazany na sukces cokolwiek się na nim wydarzy i cokolwiek się nie wydarzy zyska jedynie wielki podziw piszących.
Tarkovsky Quartet wystąpi 18 listopada, w Bielskim Centrum Kultury, w ramach 15. Jazzowej Jesieni w Bielsku-Białej. Tradycją festiwalu są projekty specjalne, przygotowywane przez dyrektora artystycznego, Tomasza Stańko. Nie niaczej jest w tym roku. W drugiej części wieczoru Stańce, na scenie towarzyszyć będą David Virelles, Łukasz Ojdana, Maciej Garbowski, Krzysztof Gradziuk oraz Adam Pierończyk.
Kiedy zastanawiałem się nad tym, jak zacząć recenzję drugiej płyty ELMY, dosyć długo nie mogłem znaleźć słów, które choć w minimalnym stopniu oddawałyby sedno muzyki polsko-fińskiego kwartetu. “Ad Rem” będące drugą odsłoną tego projektu, skłoniło mnie do przemyśleń na temat istoty improwizacji i jej postrzegania. Kontekst ten, jak sądzę, jest kluczowy dla zrozumienia oryginalnego zamysłu twórczego następcy “Hic Et Nunc” wydanego przez słowacką wytwórnię Hevhetię.
Czy to pytanie z gatunku filozoficznych, psychologicznych, zawodowo-szufladkujących czy plotkarskich?
Sama zadecyduj, sądzę, że niewiele się pomylę twierdząc, że jesteś jak na razie niezbyt znana czytelnikom, tak w aspektach psychologicznych, zawodowych, jak i plotkarskich.
Na początku ubiegłego roku Krzysztof Gradziuk przesłał mi tajemniczy zestaw plików z muzyką i niedbale rzucił do słuchawki telefonicznej „posłuchaj proszę i daj sygnał co o tym myślisz”.
Anna Gadt - śpiewaczka, która ma za sobą już fonograficzne osiągnięcia. Kilka lat temu na rynku ukazała się jej płyta "Still I Rise". Potem na jakiś czas zniknęła ze sceny, aby powrócić z płytą "Breathing", z nowym zespołem i być może też jako inna artystka. Ostatnim albumem artystki jest płyta "Renaissance." Anna Gadt będzie jedną z ozdób tegorocznej edycji festiwalu Lublin Jazz Festiwal.
WIemy o tym od jakiegoś czasu. Pan Tomasz Stańko gra trasę koncertową promującą jego nowy album December Avenue. Wiemy również, że towarzyszą muzy muzycy z USA, choć bez ukochanego Davida Virellesa, zastąpionego przez Alexiego Tuomarillę. Od niedawma, nawet na stronach ECM możemy przeczytać, że na koncercie 16 kwietnia podczas 30. Internationale Theaterhaus Jazztage będzie mu towarzyszył całkiem inny skład.
Anna Gadt to artystka nie z tej planety. Dalece wyprzedza standardy współczesnej wokalistyki jazzowej. O lata świetlne wyprzedza oczekiwania polskich słuchaczy. Muzyka, którą wykonuje, z pewnością nie jest przeznaczona dla konserwatywnego ucha. Jej wydany na wiosnę album „Mysterium Lunae” to podróż do przyszłości wokalistyki. Wokalistyki, która w wydaniu Anny Gadt jest odważna, nowatorska, a przy tym bardzo intymna i wewnętrzna.