Już późno, w zasadzie powinienem spać. Ale jak tu spać, kiedy akurat w ręce trafiła mi najnowsza płyta Marca Ducreta? Lady M. jest bezlitośnie absorbująca, w zasadzie wyklucza jakiekolwiek inne działanie. Nie, nie słucham jej pisząc ten tekst, posłuchałem wcześniej – nie byłem w stanie jednocześnie pisać i słuchać.