W ubiegłym roku ukazała się płyta "Dark Matter" kwartetu Minim Experiment. To zarówno debiut tej formacji, jak i Twój w roli lidera. Czy spodziewałeś się, że płyta spotka się z tak przychylną reakcją publiczności, tyloma znakomitymi recenzjami?
Człowiek słuchający lubi być zaskakiwany, a nic nie ma takiego potencjału niespodzianki jak muzyczne debiuty. W przypadku kontaktu z tymi udanymi – zwłaszcza, jeśli powstają one niejako poza radarem, w cieniu codziennego życia jazzowego – przyjemność, jako nieoczekiwana, zostaje zwielokrotniona. Album Dark Matter grupy Minim Experiment posiada wszelkie walory takiego właśnie debiutu.
Państwo zapewne zdążyli już zapoznać się z kilkoma co najmniej muzycznymi rankingami dotyczącymi roku ubiegłego, ba – z pewnością wielu spośród Was umościło się wygodnie w 2017, i z powrotem wygodnie obserwuje życie muzyczne na bieżąco.
Do niewielkiej, ukrytej przed wrzawą imprezowego Sopotu siedziby Teatru BOTO trafić nietrudno. Pod jednym wszakże, drobnym warunkiem: należy podjąć minimum trudu odbicia od głównego szlaku komunikacyjnego koneserów miejscowego nightlife’u. Tam, we względnym zaciszu swoje miejsce znajdą zainteresowani zupełnie innym rodzajem emocji - tak odbiorcy, jak i twórcy. Tacy na przykład, którzy zebrali się na okoliczność sobotniego koncertu kwartetu Minim Experiment. Tacy, którym bliska jest myśl, że mniej znaczy więcej.