Koncertowy maraton na Festiwalu Jazz Jantar powoli dobiega końca. Po dziesięciu dniach muzycznych wrażeń tak różnego sortu coraz wyraźniej daje się we znaki zmęczenie, a aparat odbiorczy może być czasem nieco stępiony. Jest to jednakże błogie zmęczenie, które ustępuje w chwili, gdy na scenie pojawiają się projekty takie jak sekstet Marka Napiórkowskiego czy trio Joanny Charchan, które zamykały wczoraj klubową część Festiwalu.