Trzech znakomitych perkusistów - Jason Adasiewicz, Tim Daisy i Michael Zerang spotkali się pod szyldem oficyny wydawniczej Experimental Sound Studio. Wynikiem tego spotkania jest płyta, zatytułowana „Malletopia”, która swoją premierę będzie miała już w czerwcu.
Z dziedzictwem wielkiego Milesa przychodzi się w taki bądź inny sposób zmierzyć niemal każdemu jazzowemu trębaczowi. Jedni pozostają przy graniu najbardziej znanych tematów mistrza, inni do nieprzebranej skarbnicy jego twórczości sięgają jedynie (albo aż) po inspirację w tworzeniu własnego muzycznego języka. Zdecydowanie do tej drugiej grupy należy Rob Mazurek, czego dowód daje muzyką nagraną ze swoim oktetem na płycie „Skull Sessions”.
Nicole Mitchell – wiadomo, flecistka, kompozytorka band liderka, jeszcze nie tak dawno kluczowa postać na chicagowskiej scenie jazzowej. Od niedawna artystka związana ze środowiskiem muzycznym Zachodniego wybrzeża, bo też i tam postanowiła się przeprowadzić i objąć katedrę muzyki w Integrated Composition, Improvisation and Technology w Kaliforni.
W Poznaniu, już po raz siódmy, tradycyjnie w okolicach ostatniego weekendu listopada - między 22 a 25 - odbył się festiwal Made In Chicago. Młody i żywotny. Bez dwóch zdań jeden z najlepszych festiwali jazzowych w Polsce. Organizowany z zamysłem, konsekwentny, prezentujący co roku nowe odcienie jazzowej sceny z Chicago. Co więcej – festiwal to nie tylko przyjemność muzyczna, to także zarzewie wielu muzycznych przyjaźni. Tegoroczne występy można podzielić na dwa nurty: jeden, to jazz źródeł – zagrany przez wytrawnych i doświadczonych muzyków.
Kilku najbardziej podziwianych muzyków Chicago Święto Dziękczynienia zamiast w domu spędzi w tym roku w Polsce - pisze na łamach Chicago Tribune Howard Reich. Dlaczego? W czwartek po raz siódmy rusza w Ponaniu festiwal Made in Chicago.
„Wszyscy w coś ciągle uderzamy – to naturalne… ale trzymać w ustach kawałek metalu, to już jest chore.” O tym, co ważne dla pałkarza, o muzyce z mgły, o uniwersalizmie tria jazzowego, o Yusefie Lateefie i Roscoe Mitchellu, a także o planach Exploding Star Orchestra i Sao Paulo Underground, opowiedzieli po koncercie w warszawskim Powiększeniu członkowie tria Starlicker: Rob Mazurek, John Herndon i Jason Adasiewicz.
Starlicker czyli trio Rob Mazurek - kornet, Jason Adasiewicz – wibrafon, John Herndon – perkusja, to 2/3 kwintetu znanego z płyty Sound Is (z Mattem Luxem i Joshem Abramsem), z którym w zeszłym roku odwiedzili Polskę. Jeśli zasadę less is more zastosują konsekwentnie, być może za rok Mazurek przyjedzie do nas tylko z Adasiewiczem w duecie – i to mógłby być przepiękny koncert!
POznań ma swoje Made In Chicago, będące flagowym europoejskiem festiwalem AACM. Warszawa od czasu do czasu szansę gościć zaledwie pojedyńczych przedstawicieli Chicagowskiej sceny jazzowej. Ken Vaddermark jest tu stałym gościem, często też przjeżdża trębacz i korcecista Rob Mazurek. W sumie mieliśmy okazję już podpatrzeć i podsłuchać kilku formacji prowadzonych przez Roba Mazurka z Exploding Star Orchestra na czele. Tym razem artysta przyjedzie do klubu Powiększenie, aby zaprezentować swoją najnowszą grupę Starlicker.
Jason Adasiewicz – nowa twarz na jazzowej scenie wibrafonowej. Działa w Chicago, pozostaje w bliskich związkach ze środowiskiem AACM i w kontekście tej sceny dobrze byłoby rozpatrywać jego muzyczne dokonania. Ale byłoby też błędem widzieć je tylko w tej perspektywie. Mieliśmy okazję słyszeć go już Polsce, podczas bodaj trzeciej edycji festiwalu Made In Chicago.