Festiwalowa sobota to dzień sądny. Dla organizatora, ale także dla publiczności. Dziewięć koncertów. Przerwy pomiędzy nimi, poza jedną godzinną, nie dłuższe niż 20 minut. Tymczasem, potencjalnie żaden koncert nie specjalnie nadaje się do pominięcia. Wiadomo jednak było, że szczególnym wzięciem cieszyć się będzie finał cyklu Short Cuts z duetowym show Uriego Cine’a i Hana Beninka oraz zaplanowany jako centralny punkt programu już na dużej scenie Wadada Leo Smith „Ten Freedom Summers”. W między czasie jednak zdarzyły się koncerty zaskakujące. Jedne in plus inne wręcz przeciwnie.