Dostałem po nosie. Nie, nie od jakiegoś dresowca, ale od muzyki. A w zasadzie od samego siebie. Podchodziłem do tej płyty jak pies do jeża. Bo to i syntezatory, których we free jazzie nie lubię za bardzo. Bo to i David S.Ware, który jak dotychczas nie wzbudził większego mojego zainteresowania. Jednak "Corridors & Parallels" jest płytą ze wszechmiar godną zainteresowania.