The Bad Plus to gentelmani. W 2017 roku zapowiedzieli rozwód z członkiem założycielem pianistą Ethanem Iversonem. Jak zapowiedzieli tak, zrobili. Dotrzymali swoich wspólnych zobowiązań koncertowych. Równocześnie w tym grając z nowym pianistą by rozpocząć rok od nowego albumu, który też zapowiedzieli wcześniej. To bardzo krzepiące. Rozwiedli się jak cywilizowani ludzie, których drogi, co się przecież zdarza, rozeszły się, ale którzy nie plują na siebie gdzie popadnie i jak popadanie.
The Bad Plus to gentelmani. W ubiegłym roku zapowiedzieli rozwód z członkiem założycielem pianistą Ethanem Iversonem. Jak zapowiedzieli tak, zrobili. Dotrzymali swoich wspólnych zobowiązań koncertowych. Równocześnie w tym grając z nowym pianistą by rozpocząć rok od nowego albumu, który też zapowiedzieli wcześniej. To bardzo krzepiące. Rozwiedli się jak cywilizowani ludzie, których drogi, co się przecież zdarza, rozeszły się, ale którzy nie plują na siebie gdzie popadnie i jak popadanie.
Zbliża się finał tegorocznej, jubileuzowej edycji Komeda Jazz Festival. 22-go listopada, w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej, w Gdańsku, wystąpi trio The Bad Plus oraz grupa Leszka Kułakowskiego.
25 marca pojawi się w sklepach nowa płyta znakomitego tria The Bad Plus. Panowie Ethan Iverson, David King i Reid Anderson od lat znani byli z niekonwencjonalnego repertuaru. W ich wizji jazzowego tria z fortepianem mieściły się doskonale kompozycje Neila Younga, Nirvany czy Aphex Twina. Tym razem jednak amerykański Duke University zaproponował jazzmenom włączenie się w obchody setnej rocznicy premiery „Święta wiosny” Igora Strawińskiego.
Wprawdzie jazz rock powstał ponad trzydzieści lat temu, a fusion zdominował muzykę jazzową od lat 70. po koniec 80. i wydawać by się mogło, że wraz z coraz bardziej miałkimi i skłaniającymi się ku smooth jazzowi produkcjami tego ostatniego, koncepcja połączenia jazzu i rocka odchodzi w niepamięć.
Włączenie do repertuaru akustycznego tria jazzowego The Bad Plus utworu „Smells Like Teen Spirit” pewnego elektrycznego tria grunge’owego dowiodło, niestety tezy nudnej jak nadwyrężone od ziewania szczęki, iż działanie marketingowe nie przechodzi w sukces artystyczny.