Zanim Don Cherry pojawił się w kwartecie Ornette'a Colemana trębaczem zespołu słynnego lidera był Bobby Bradford. Odpowiedzialność za rodzinę jednak odwiodła go od kariery wędrownego muzyka. To dobrze znana historia, ale trudno nie zastanawiać się „co by było, gdyby Bradford został w Nowym Jorku i kontynuował tworzenie z Colemanem?”. Ta myśl jest jeszcze bardziej intrygująca, gdy dowiedzieliśmy się, że małżeństwo, które zdominowało rozwój młodego muzyka, rozpadło się w 1970 roku.