Voice
Kariera amerykańskiej pianistki pochodzenia japońskiego Hiromi Uehary w ścisły sposób związana była przez pewien czas z Chickeim Coreą. Nie powinno to dziwić. Corea lubi znajdować młode talenty, a jeszcze gdy są to talenty pianistyczne to wspiera je chętnie. Takim wsparciem były z pewnością ich wspólne koncerty, jak i dokumentacje płytowe. Ale niezależnie od wątków Coreowskich Hiromi Uehara ma także swoje własne życie i jako kompozytorka, i jako pianista stojąca na czele własnych formacji.
Dobrym przejawem jej muzycznych poszukiwań jest płyta „Voice” składająca się w sumie z dziewięciu kompozycji, które w znakomitej większości wyszły spod pióra Hiromi. Jedynym wyjątkiem jest zamykająca całość interpretacja fragmentu Sonaty Patetycznej Ludwika van Beethovena. Inklinacje Hiromi w stronę klasyki to nie nowina, dla śledzących jej karierę. Było ich we wcześniejszych nagraniach sporo, ale dotyczyły bardziej muzyki Debussy’ego czy Pachelbela. Wielu z pewnością stwierdzi, że Hiromi obeszła się z Beethovenem dość obcesowo wpisując w jego partyturę silne wpływy bluesowo-jazzowe. Zanim jednak padnie ostateczny werdykt warto tego wykonania zwyczajnie posłuchać.
Clue pyty stawią jednak kompozycje pianistki, o których można byłoby śmiało powiedzieć są próbą, w wielu miejscach zresztą udaną, pomieszczenia wszelkich inspiracji, jakie błądzą po młodej głowie Amerykanki. Niektórzy więc pewnie odnajdą tu wpływy Hancockowskie inni wpływy Dr. Johna innych zafascynują krystalicznie czyste, wirtuozerskie improwizacje, które jeden z krytyków wywiódł nawet wprost z idei Lenniego Tristano.
Wszystko to wygląda poważnie, pytanie tylko czy tak naprawdę Hiromi zaprezentowała na płycie „Voice” własny głos i spójny pogląd na muzykę? Uznajmy, że raczej tak. Jej zdaniem kluczowe w procesie wyrażania myśli są emocje i tych na płycie nie zabraknie. Pirotechniczna umiejętności Hiromi wsparte są tu niezawodną pracą sekcji rytmicznej Anthony Jackcson gitara kontrabasowa i Simon Phillips perkusja. Tak, tak Philips to ten drummer, który jako nie raz pojawiał się na okładkach pisma Modern Drummer i jako sideman zasilał grupy od Mike Oldfielda po The Who. Znajdują one ujście w bardzo błyskotliwie pomyślanych utworach, chwilami zapierających dech w piersiach. Jest więc nieżle i gdyby tylko udało się powstrzymać pianistce od używania elektrycznych klawiatur to może byłoby znacznie lepiej. Z drugiej jednak strony tylko dwa utwory w taki sposób zostały ozdobione („Nowo r Never” i „Desire”). Może więc nie ma o co kruszyć kopii?
1.Voice; 2. Flashback; 3. Now or Never; 4. Temptation; 5. Labyrinth; 6. Desire; 7. Haze; 8. Delusion; 9. Beethoven's Piano Sonata No. 8, Pathetique.
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.