Sketches of Etiopia
Pierwsze, co przychodzi do głowy każdemu „ortodoksyjnemu” amatorowi jazzu, gdy sięga po płytę Mulatu Astatke, to pytanie, czy płyta jest nawiązaniem i jeśli tak, to w jakim stopniu do albumu Miles’a Davisa i Gila Evansa z roku 1959 „Sketches of Spain”? Otóż, pragnę zapewnić wszystkich, którzy chcą się o tym przekonać, że jest to wyłącznie symboliczna parafraza tytułu Mistrzów, poprzez którą muzyk odnosi się do początków swojej jazzowej formacji i wpływów, jakim się wówczas poddawał.
Muzyczny krajobraz, który szkicuje Astatke jest bogaty i pełen głębi. Na pierwszy plan tego zajmującego pejzażu wysuwają się po raz kolejny dźwięki wibrafonu, wspartego na fundamencie tradycyjnych etiopskich instrumentów, takich jak (krar czy masinko – oba instrumenty strunowe). Intensywne afrykańskie brzmienia współgrają z zespołem, w którego w skład wchodzą min. Tom Skinner, James Arben i Jean-Baptiste Saint-Martin. Nie brak funkowych aranży, które umożliwiają retrospektywny punkt odniesienia – stanowią stały element muzyki Astatke, niemal tak znaczący, jak zachodnioafrykańskie dźwięki.
Odnoszę wrażenie, że „Sketches of Etiopia” różni się nieco od wcześniejszych albumów. Jest bardziej niepokorny, drapieżny i energiczny. Na pewno wart posłuchania, z myślą, że mamy do czynienia z jedną z lepszych płyt etno-jazzowych minionego roku.
Azmari; Gamo; Hager Fiker; Gambella; Assosa Derache; Gumuz; Motherland Abay; Surma
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.