Santiarican Blues Suite
Trzecia, po “Aruan Ortiz Trio” i “Alameda” płyta kubańskiego pianisty, bardziej niż dwie poprzednie koncentruje się na kwestii etnicznego pochodzenia artysty. Ortiz bardzo przeżywa swoją kubańskość, czy też swoją czarnoskórość.
„Santiarica Blues Suite” jest płytą konceptualną. Trudno powiedzieć jednoznacznie, czy to dobrze, czy źle. Po krótce sprawa przedstawia się tak: album opowiada o historii niewolnictwa i bluesa, który się z tej niedoli narodził. Jednak blues, podobnie jak niedola losu, nie ma tylko jednej twarzy i na nagraniu prezentowany jest w wielu wcieleniach. Całość została przez pianistę napisana z myślą o balecie pod tytułem „Pagan or Not”. Stąd nie jest to zwyczajny album jazzowy. Jest tu wiele muzyki klasycznej, akcentów przypominających wątki z twórczości Dvoraka.
Pięcioczęściowa praca przeprowadza słuchacza przez historię niegodziwości – od narodzin niewolnictwa w Afryce po plantacje Mississippi. Muzyka jest…cóż, niełatwa w odbiorze. Trzeba z góry uświadomić sobie, że nie słucha się płyty Alfredo Rodrigueza czy Chano Domingueza. To zupełnie inna bajka. Opowiadanie Ortiza potrafi być pociągające – kolejne części suity wpadają w siebie nawzajem, tworząc niemal kulturoznawczą narrację w którą da się zanurzyć po uszy. Tylko trzeba chcieć. Jak w przypadku każdego chyba albumem konceptualnego, nie jest to znowu takie proste. Ale z pewnością warto spróbować.
1. Diaspora - 7:48, 2. Pal Monte - 8:41. 3. San Pascual Bailon - 3:13, 4 Sagrado - 4:24, 5. Jubilee/Comparsa - 11:12
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.