The Original Benny Goodman Trio And Quartet Sessions, vol. 1. After You've Gone

Autor: 
Paweł Baranowski
Benny Goodman
Wydawca: 
Bluebird
Data wydania: 
01.09.1987
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Benny Goodman – clarinet; Teddy Wilson – piano; Gene Krupa – drums; Lionel Hampton - vibraphone, vocal

Była połowa lat 30. Stany Zjednoczone. Prohibicja, gangsterzy i... swing. Rozbuchane orkiestry swingowe parły do przodu z siłą godną lokomotyw, które wówczas tam powstawały, a powstały wtedy największe, jakie kiedykolwiek zostały wyprodukowane. Stany były wielkie, swing był wielki, orkiestry były wielkie... Trzeba było mieć zatem nie lada odwagę, by muzykę tę zaprezentować w składzie okrojonym ze wszystkiego swingowego, jazzowego... Jedynie klarnet, fortepian i perkusja. Toż to było swingu zaprzeczenie.

Sprawcą tego zamieszania był nadto nie Murzyn, a przecież jazz to muzyka Czarnych, a biały Amerykanin żydowskiego pochodzenia - Benny Goodman. Może dlatego mógł zdecydować się na taki krok. Kto to w tej chwili wie. Tak, czy inaczej Goodman wraz z Teddym Wilsonem i Genem Krupą stworzyli trio, które na stałe znalazło swe miejsce w historii muzyki jazzowej, swingu i kto wie gdzie jeszcze. Zresztą można - jeśli się chce - w tym składzie widzieć jakiś prapoczątek późniejszego o z górą dziesięć lat coolu. Pomimo jednak eleganckiej gry  Wilsona, pomimo niewielkiego, by nie rzec minimalnego składu (pewnie mniejszy skład już nikomu w roku 1935 się nie śnił) - trio Goodmana swingowało. Był to jednak swing "kameralny". Swing dla salonów. W przeciwieństwie do wielkoorkierstrowego wzorca, praktycznie nie nadający się do tańca (pamiętajmy, że w latach 30. w różnych tancbudach tańczyło się przy muzyce jazzowej właśnie).

Płyta "The Original Benny Goodman Trio And Quartet Sessions, vol. 1. After You've Gone" zawiera nagrania dwóch kameralnych składów Goodmana: tria z Wilsonem i Krupą, oraz kwartetu, w którym do omawianego składu dołączył również grający na wibrafonie oraz niekiedy śpiewający Lionel Hampton. Moim zdaniem, to bardzo ważne nagrania, może jedne z najważniejszych, albowiem zmieniały nieco perspektywę muzyki jazzowej. Z dotychczasowo "burdelowo-tanecznej", "uroczystościowo-pogrzebowej", czy w wersji ówczesnego "smooth" - "salonowej", stawał się jazz powoli muzyką do słuchania. Nie tylko czystą rozrywką, której przecież także i te nagrania dostarczają, ale również muzyką, którą można posłuchać na równi z muzyką z sal koncertowych (wtedy, tam jazz praktycznie nie istniał). Można było zatem nie tylko przytupywać nogą, ale również wsłuchiwać się w eleganckiego w swej grze Wilsona, żywiołowego Krupę, swingowo rozśpiewanego Goodmana, a w kwartecie jeszcze posłuchać witalnego Hamptona. Na całe szczęście płyta oferuje całkiem przyzwoitą jakość jak na nagranie z połowy lat 30, wobec powyższego teraz, po tylu latach, także dostępne mogą nam być wrażenia, jakie dostarczało to trio w "Złotej Epoce Jazzu".

1.  After You've Gone; 2.  Too Good To Be True; 3.  Moonglow; 4.  Dinah; 5.  Exactly Like You; 6.  Vibraphone Blues; 7.  Sweet Sue - Just You; 8.  My Melancholy Baby; 9.  Tiger Rag; 10.  Stompin' At The Savoy; 11.  Whispering; 12.  Body and Soul; 13.  Ida, Sweet As Apple Cider; 14.  Tea For Two; 15.  Runnin' Wild; 16.  Who? (From the First National Film 'Sunny'); 17.  Someday Sweetheart; 18.  China Boy; 19.  More Than You Know; 20.  All My Life; 21.  Oh, Lady Be Good; 22.  Nobody's Sweethear