Hadrons
Bardzo rzadko zdarza się, aby muzyk prostymi słowami określił sedno i charakter założenia swojego przekazu artystycznego. Udało się to Piotrowi Damasiewiczowi w liner note do najnowszego albumu. Postawił tym samym pod znakiem zapytania sens pisania o tej płycie przez kogoś innego. Wypowiedź autora rozpoczyna się słowami: „Założeniem połączenia orkiestry kameralnej z jazzową sekcją i trzema instrumentami dętymi było stworzenie zwartej pod względem ekspresji brzmienia i formy. Zależało mi na zbudowaniu całości, zespalającej stałą, skomponowaną strukturę orkiestry z warstwą improwizowaną zespołu jazzowego“.
Swoje założenie Damasiewicz zrealizował w stu procentach. Album składa się z czterech części. Każdą z nich otwiera partia solowa, zaraz potem wkracza orkiestra. Pojawiające się później żywiołowe sola można – najogólniej – określić freejazzowymi. AUKSO zaś oscyluje między muzyką klasyczną i współczesną. Rysuje tło, nadaje barwę, buduje napięcie, w słodki sposób na wzór muzyki filmowej, a czasem podpowiada konteksty, niczym sufler w teatrze. Najbardziej wart uwagi słuchacza jest fakt, że ta orkiestra wchodzi również w rolę osobnej indywidualności, brzydko mówiąc: pełni taką samą funkcję, jak jazzowy muzyk – jest niezależna i ma swobodę wypowiedzi, z pozoru tylko powstrzymywaną przez kompozycję.
Jest to kolejna i bardzo cenna rzadkość: porozumienie tych odległych u swojej światopoglądowej podstawy stylistyk i form – jak powszechnie są postrzegane klasyka i jazz – niejednokrotnie na przestrzeni istnienia jazzu obnażające trudność komunikacji w, zdawałoby się, arbitralnie (przez osobniczą oddzielność) abstrakcyjnym medium, jakim jest muzyka. A przyjemne dla ucha jeszcze bardziej ze względu na podbudowanie kulturowymi linkami w postaci mądrych nawiązań do – podam tylko kilka odniesień – Szymanowskiego, Rachmaninowa czy, z drugiej strony, Seiferta.
Album ten z jednego względu jest dla mnie imponujący. Jest wyrazem kompletnie osobliwej koncepcji autora, dla którego inspiracją są zjawiska fizyczne. Dla Damasewicza muzyka jest podobna w swej istocie do relacji między kwantami. Swoje odczucia i spostrzeżenia na ten temat w skrócie opisał w liner note. I nie jest to klucz do czytania tej muzyki, który przecież mógłby podlegać dyskusji. Ta koncepcja ma charakter wspomnienia z dzieciństwa, jest określeniem własnego pojmowania świata, a więc i muzyki. To ukazanie pewnych relacji między zjawiskami, które każdy człowiek tworzy w swoim umyśle i duszy na swój sposób. Nie każdy jednak potrafi to tak przystępnie i pięknie przekazać, jak zrobili to muzycy na płycie „Hadrons“.
1. Part 1; 2. Part 2; 3. Part 3; 4. Part 4
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.