Contradiction of Happiness
Nie muszę chyba specjalnie przekonywać o tym, że Intakt to jeden z najważniejszych adresów na mapie jazzu i muzyki improwizowanej, pod który warto regularnie zaglądać. Niesłabnącym atutem tego wydawnictwa jest różnorodność artystyczna i gatunkowa, co jest wręcz programowym postulatem oficyny z Zurychu. Wokalistka i kompozytorka Sarah Buechi ze swoimi albumami jeszcze bardziej poszerza tę fascynującą paletę stylistyczną i przy okazji najnowszym dziełem wyprzedza pod względem jakościowym poprzednie: “Shadow Garden” i “Flying Letters” nagrane w kwartecie.
“Contradiction of Happiness” w zasadzie póki co prawie przeszedł bez echa. Trudno doszukać się w sieci recenzji tego dzieła, raczej można trafić na dłuższe lub krótsze cytaty z liner-notes do płyty autorstwa Mafreda Papsta. Trochę mnie to dziwi, bo po pierwsze uważam, że najnowsza płyta w wykonaniu Sary Buechi jest lepsza od poprzednich, a poza tym wydaje się bardziej przystępna i melodyjna, więc i do odbiorców powinna mieć krótszą drogę. Zresztą od premiery też już trochę czasu minęło, gdyż album ukazał się w lutym tego roku. Ogólnie panująca cisza nad tym, co tym razem zaproponowała szwajcarska wokalistka z Lucerny, jest zatem co najmniej zastanawiająca. Dobrze się zatem stało, że jest okazja, by o płycie napisać.
W porównaniu do dwóch poprzednich albumów wydanych przez Intakt utwory na “Contradiction of Happiness” nabrały niemal piosenkowego charakteru. Najlepszymi na to przykładami są “Child Of Our Times” czy “After We’ve Kissed”, w którym piosenkarka i nauczycielka technik śpiewu stawia ważne życiowe pytania. Nie jest to jednak muzyka oparta na prostym schemacie zwrotka-refren-zwrotka. Tak jak wspomniałem, pojawiają się melodie, ale kompozycje mają momentami wręcz teatralną dramaturgię. Sarah Buechi dba nie tylko o to, by słuchacz mógł się zachwycić pięknymi wokalizami, ale też stara się wytworzyć wraz z zespołem melancholijną, a zarazem nieco tajemniczą atmosferę. I to się w pełni udaje. Oprócz stałego zestawu perkusji, kontrabasu i pianina, mamy dokooptowaną sekcję smyczkową. Isabelle Gottraux na altówce, Estelle Beiner na skrzypcach i Sara Oswald na wiolonczeli dodają kameralno-klasycznego kolorytu do utworów Sary Buechi.
Z wyjątkiem standardu, który zamyka album artystki, mamy tu do czynienia z autorskim repertuarem na bardzo wysokim poziomie. Myślę, że “Contradiction of Happiness” może przypaść do gustu tym, którzy poszukują melancholijnego zestawu utworów na tegoroczną jesień. Z pewnością tutaj go znajdą. Fani kameralistyki, stonowanej i powściągliwej w swoich zapędach improwizacji też nie powinni narzekać. A mogą być tylko mile zaskoczeni, bo jakkolwiek banalnie to zabrzmi, najnowszemu albumowi Sary Buechi uroku i powabu trudno odmówić, podobnie jak ładnych melodii.
1. Child of our Times; 2. Never Enough; 3. After we’ve Kissed; 4. Fahamore (Paradise); 5. Wheel of Temptation; 6. Here and Now; 7. The Word; 8. Snow Trail; 9. Schönschte Obigstärn (Trad.);
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.