Jazztopad: Charles Lloyd
Charles Lloyd, w towarzystwie swojego zespołu i Lutosławski Quartet, wystąpi we wrocławskim, Narodowym Forum Muzyki, w ramach festiwalu Jazztopad. Konert będzie premierą płyty "Red Waters, Black Sky".
Charles Lloyd to jedna z największych osobowości w historii jazzu i jeden z ostatnich żyjących jazzowych gigantów, który wyznaczył kierunek rozwoju muzyki przełomu wieków, a dla wielu pokoleń artystów stał się inspiracją i mentorem. Do Wrocławia przyjedzie po raz trzeci, a po raz drugi zaprezentuje prawykonanie utworu napisanego specjalnie dla Jazztopadu. „Od zawsze słyszałem w głowie piękne dźwięki, dlatego całe życie chciałem być blisko nich” – wyznaje saksofonista, którego muzyczna droga wiodła przez wszelkie możliwe terytoria. A wszystko zaczęło się w Memphis, mieście tętniącym jazzem, bluesem i gospel. Mozaikę kulturowych wpływów dopełniło rodzinne dziedzictwo Charlesa Lloyda, na które składały się tradycje afrykańska, indiańska, irlandzka oraz mongolska. Kiedy w wieku dziewięciu lat artysta otrzymał swój pierwszy saksofon, z pasją zaczął ćwiczyć mistrzowskie frazy Charliego Parkera, Colemana Hawkinsa, Lestera Younga, Billie Holiday i Duke’a Ellingtona, a już jako nastolatek grał z takimi sławami, jak George Coleman, Johnny Ace czy B.B. King. „Jestem człowiekiem bluesa w trakcie wędrówki duchowej. Blues wyrastał z poszukiwania wolności. Moją drogą jest poszukiwanie wyzwolenia duszy” – mówił Charles Lloyd. Po burzliwej „edukacji” – odebranej w klubach jazzowych Miasta Aniołów i muzycznych pojedynkach z takimi artystami, jak Ornette Coleman, Billy Higgins, Scott LaFaro, Don Cherry, Charlie Haden, Eric Dolphy czy Bobby Hutcherson – saksofonista rozpoczął wspinanie się na szczyt kariery. W 1960 roku był liderem zespołu Chica Hamiltona, a cztery lata później dołączył do znakomitego sekstetu Cannonballa Adderleya. W 1965 roku założył legendarny kwartet, odkrywając w ten sposób przed światem niezwykłe talenty: Keitha Jarretta, Jacka DeJohnette’a i Cecila McBee. Koncertował w całej Europie, w tym na warszawskim Jazz Jamboree, a nawet w ZSRR (jego występ był pierwszym koncertem jazzowym w historii tego kraju). Wydana w 1966 roku przez kwartet płyta Forest Flower po raz pierwszy w dziejach jazzu została sprzedana w ponadmilionowym nakładzie. Muzycy eksperymentowali z awangardą, free jazzem, psychodelią, impresjonistycznymi harmoniami czy elektroniką. Saksofonista współpracował z takim grupami, jak The Doors, Beach Boys, Birds, The Grateful Dead, Ashish i Pranesh Khan, a następnie zamilkł na całą dekadę, zaszywając się w mistycznym Big Sur, gdzie oddał się medytacji.
„Reprezentuję tradycję niezależnych joginów” – mówi dzisiaj artysta. – (…) Ciągle szukam właściwego dźwięku, to jest moja droga (…); im bardziej zagłębiam się w oceanie dźwięków, tym więcej nowych ścieżek znajduję”.
Charles Lloyd na chwilę powrócił w latach 80. Skierował fenomenalnego pianistę Michela Petruccianiego na drogę błyskotliwej kariery, koncertując z nim przez kilka lat po całym świecie. Odrodzony po kolejnej „podróży w głąb siebie”, w 1989 roku podpisał kontrakt z wytwórnią ECM i stał się jednym z jej firmowych artystów. Nagrywał wtedy z takimi muzykami, jak Brad Mehldau, John Abercrombie, Larry Grenadier, Billy Higgins, a z Jasonem Moranem, Reubenem Rogersem i Erikiem Harlandem stworzył Charles Lloyd New Quartet, będący kwintesencją jazzowej elokwencji, wrażliwości i ogromnej pasji.
„Przez całe moje życie tworzę paralelę pomiędzy pięknem pochodzącym z muzyki a tym, które płynie z życia duchowego” – wyznaje saksofonista. W 2010 roku na finał festiwalu Jazztopad publiczność mogła usłyszeć utwory pochodzące z płyty Rabo de Nube. Wspaniały występ kwartetu dał początek wrocławskiej przygodzie. Po zaledwie dwóch latach saksofonista powrócił do Filharmonii Wrocławskiej w wyjątkowej odsłonie – z napisaną na zamówienie festiwalu suitą Wild Man Dance, inspirowaną m.in. atmosferą miasta i scenerią, która pozostała w jego pamięci. W multikulturowym sekstecie hipnotyzuje publiczność – daje upust swojej fantazji i doświadczeniu, tańczy. Wrocławski epizod zbiegł się z historycznym momentem w karierze Charlesa Lloyda: po ponad dwudziestu latach współpracy z ECM saksofonista powrócił do Blue Note, wydając w 2015 roku płytę z nagraniem właśnie z tego wrocławskiego koncertu! Dobra passa mistrza zza oceanu trwa, a sympatia do Jazztopadu kieruje go ponownie na estradę, tym razem Narodowego Forum Muzyki.
„Przybywamy tu, by odśpiewać swoją pieśń. Nikt nas nie zna. Odchodzimy. Muzyka jest po to, by powstać, odnaleźć swój raj i go potem opisać” – podsumowuje swoją działalność artystyczną Charles Lloyd.
CO? – 14. Jazztopad: Charles Lloyd & Holland Baroque
KTO? – Charles Lloyd, Bill Frisell, Greg Leisz, Harish Raghavan, Kendrick Scott, Lutosławski Quartet: Bartosz Woroch, Marcin Markowicz, Artur Rozmysłowicz, Maciej Młodawski
GDZIE? – Narodowe Forum Muzyki, Wrocław
KIEDY? – 25/11/2017, 19:00
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.