Wczoraj rozdane zostały nagrody Grammy. Adel pokonała Beyonce więc jest sensacja, a David Bowie całkiem nie sensacyjnie, ale za to pośmiertnie dostał swoją pierwszą statuetkę. W jazzie takich emocji nie było, ale też oceniano tylko w pięciu kategoriach i jak co roku wybrano w głównej mierze płyty oczywiste i artystów nie budzących wielkich zaskoczeń.
Naprawdę nazywał się Alvin Lopez Jarreau. Siedmiokrotnie sięgał po statuetkę Grammy. Pierwszy raz w 1977 roku kiedy wydał płytę Look to the Rainbow. Wóczas został wybrany najlepszym wokalistą jazzowym, podobnie było w roku kolejnym, a trzy lata później sięgnął po ten laur zaró1)no w kategorii jazzowego wokalisty jak również wokalisty muzyki pop. Na kolejnę Grammy musiał trochę poczekać, do 1992 roku, kiedy to pokazał światu album Heaven And Earth i uznany został najlepszym wokalistą R&B
Pamiętacie płytę Rruga? Światowa krytyka przyjęła ją ciepło, ale co ważniejsze pokochała go publiczność. Urodzonego w Lozannie młody pianista spodobał się także Manfredowi Eichlerowi na tyle, że Vallon jak na razie może spać spokojnie i nie martwić sięszukaniem nowego wydawcy.
Jaką muzykę mógł słyszeć Arnarson w Rivedal? Jakie pieśni przywieźli wikingowie na Islandię, a jakie zastali na miejscu?
To niektóre z podjętych tu pytań. Przy gościnnym udziale trębacza Arve Henriksen, Trio Mediaeval prezentuje materiał łączący średniowieczną i tradycyjną muzykę z Islandii i Norwegii z improwizacją.
Za niespełna dwa tygodnie międzynarodowe trio w składzie Szymon Mika (gitara, PL), Max Mucha (kontrabas, PL) oraz Ziv Ravitz (perkusja, Izrael, USA) ponownie wyrusza w trasę, tym razem po całej Europie.
Dobra wiadomość dla fanów mistrza gitary - Ralpha Townera. Po albumie Chiaroscuro nagranym z trębaczem Paolo Fresu oraz Travel Guide na trio gitarzystów, które muzyk współtworzył z Wolfgangiem Muthspiel i Slavą Grigoryan Towner wraca do formuły solo.
Wiemy, że trzy dni, 12 lutego w Los Angeles zostaną rozdane statuetki Grammy - najważniejsze nagrody przemysłu muzycznego. WIemy, że wśród nominowanych, kolejny już raz, znalazł się Gregory Porter. Że jego album "Take Me To the Alley" ma szansę zostać najlepszym jazzowym albumem wokalnym również zdajemy sobie sprawę.
Jak widać przyjaźń jednego z najwanieszkych pianistów średniego pokolenia Craiga Taborna i szefa monachijskiej ECM zacieśnia się. Na sklepowe póki trafiła właśnie kolejna płyta artysta sygnowana logo firmy.
Niewielka oficyna wydawnicza Fractal Music wydała w ostatnich dniach nową płytę. Kwartet robi wrażenie: Tania Chen, Henry Kaiser, William Winant i Wadada Leo Smith. Płyta zatytułowana jest Ocean Of Storms. Na album składa się pieć utworów odwołujących się w nazwach do geograficznych cech systemu Ziemsko-Ksieżycowego.
7 lutego 2017 ukaże się limitowane wydawnictwo tria Ballister, w składzie Dave Rempis – saksofony, Fred Lonberg-Holm – wiolonczela, elektronika oraz Paal Nilssen-Love – perkusja. Płyta zarejestrowana live w marcu 2015 w londyńskiej Café Oto prezentuje grupę uchwyconą dokładnie w połowie długiej Europejskiej trasy.
W ubiegłym roku 15 czerwca nasz portal obchodził swoje piąte urodziny. Nie był to jeszcze wiek pełnoletni, ale w rzeczywistości sieciowej czas chyba trzeba liczyć trochę inaczej. Mali czy pełnoletni byliśmy i wciąż jesteśmy bardzo szczęśliwi, że dzięki Wam i dla Was mogliśmy i wciąż możemy robić to co robimy.
I kolejna słynna postać amerykańskiej sceny jazzowej w barwach ECM. Powitajmy Theo Bleckmanna – jednego z najciekawszych dziś wokalistów tamtejszej sceny muzycznej. Pisze się o nim, jak o śpiewaku znanym z rzadkiej czystości głosu i odważnego podejścia do muzyki, Theo Bleckmann jest zdaniem wielu, jak choćby recenzentów Jazz TImesa, malarzem tkającym “świetlane sieci muzyczne”.
Infant Joy Quintet powraca po przerwie do wspólnego grania. Ich niemal bigbandowy skład daje niezwykłą moc dwóch niezależnych linii rytmicznych, przestrzeni basowej, siły przeplatających się melodii i spazmów saksofonów. Świadomie przywołują ducha kolektywnej improwizacji podwójnego kwartetu Ornetta Colemana, a także wieloosobowych projektów Petera Brötzmanna. 7-go lutego wystąpią w klubie CH25, w Warszawie.
Urodzona w Osace, wykształcona w Conservatoire National Supérieur de Paris, Momo Kodama – artystka której kwalifikacje, pozwalają jej śmiało i z powodzeniem sięgać do muzyki zarówno z perspektywy Wschodniego i Zachodniego jej rozumienia nagrała nową płytę.