Nadeszły czasy, na które jazzfani czekali od dawna, czasy kiedy artyści wielkiego formatu, jak to mawiało się w czasach słusznie minionych i przez pierwsze trzy dekady naszych czasów, megagwiazdy z USA, grają koncerty nie tylko na festiwalach, ale po prostu w klubach. Te nowe czasy trwają już nie od wczoraj i dobrze, że tak jest.