Liberation Music Orchestra

Charlie Haden - człowiek który umiał objął świat tradycji i nowoczesności

Niewiele brakowało, a być może Charlie Haden nigdy nie zostałby kontrabasistą. Być może funkcjonowałby w świecie muzyki jako zupełnie inna figura. W wieku lat 15, młody Charlie, pochodzący z muzycznej rodziny kultywującej tradycje klasycznych amerykańskich pieśni folkowych i country, zachorował na polio. Na szczęście choroba nie okazała się rozwinęła się na tyle, by zagrozić jego życiu, ale zdążyła zrujnować całkowicie wokalną karierę młodego Hadena. Zniszczone struny głosowe nie były w stanie udźwignąć głosu i kontrolować jego kierunku.

Gonzalo Rubalcaba – muzyczny poliglota z Hawany

Moje pierwsze zetknięcie z grą na żywo Gonzalo Rubalcaby należało do tych spotkań, podczas których momentalnie wiadomo, że z artystą jest po drodze. Ów jego występ sprzed kilku lat komentowałem w relacji następująco: „Z kolei pianista balansował między szeptem i krzykiem: szukał napięcia w pauzach, które znajdowało ujście w szybkich i ekspresyjnych uderzeniach. Jego gra była bardzo ciekawa, publiczność słuchała go z uwagą i doceniała należycie każdą solówkę”. Przebieg jego kariery dobitnie wskazuje na to, iż taki pogląd na jego muzykę podziela wielu.

Marcin Olak Poczytalny: Nie podlegam.

O ile niepodległość cenię i doceniam, o tyle za świętem nie przepadam. To całe celebrowanie, śpiewanie, stanie na baczność – rozumiem, ale po prostu w tym nie uczestniczę, to nie o mnie. I jeszcze ten marsz. Narodowcy zawłaszczają to święto – tak prymitywnie, po chamsku, z racami i kijami bejsbolowymi, w kominiarkach, tak obrzydliwie… Może kiedyś będzie normalnie, bez wykluczania i przemocy, ale na razie po prostu nie świętuję.

Marcin Olak poczytalny - Not in our name

Deszczowy dzień, Warszawa stoi w korkach. Ja też stoję, i pomału udziela mi się ponury nastrój. Co bym nie zrobił, spędzę jeszcze przynajmniej godzinę w samochodzie, choć plan był zupełnie inny. No nic, trzeba się zastanowić, jak w miarę sensownie wykorzystać ten czas – choć tak naprawdę opcji nie ma zbyt wielu. Jakoś nie przekonałem się do audiobooków, a radia słuchać się nie odważę. Ostatnio, kiedy spróbowałem, najpierw długo nie mogłem uwierzyć, że to co słyszę, to nie jakiś ponury żart – trafiłem wtedy na wiadomości.