Affinity

Autor: 
Anna Początek
Ksawery Wójciński / Paweł Postaremczak / Klaus Kugel
Wydawca: 
Mulitkulti Project
Dystrybutor: 
Multikulti.com
Ocena: 
3
Average: 3 (1 vote)
Skład: 
Paweł Postaremczak - saksofon sopranowy, saksofon tenorowy, Ksawery Wójciński - kontrabas, Klaus Kugel - perkusja

Przed Państwem nagranie skompilowane z rejestracji dwóch koncertów: z krakowskiego klubu Bomba i poznańskiego Dragona, które odbyły się w czerwcu i lipcu 2011 roku. „Affinity” to projekt zainicjowany przez Ksawerego Wójcińskiego. Jak czytelnicy Jazzarium doskonale wiedzą, z Postaremczakiem Wójciński grywa regularnie, a z Kugelem miał do czynienia choćby przy okazji płyty „Nuntium” (z Robertem Kusiołkiem i Antonem Sjarovem).

Klaus Kugel, wyrosły ze scenie niemieckiej, jest od dwudziestu lat aktywny w środowiskach improwizatorskich na całym świecie: od Ameryki do Azji. Grał m.in. z Petrasem Vysniauskasem, Charliem Mariano, Bobo Stetsonem, Burtonem Greenem Jemeelem Moondokiem, Bobbym Few, Kennym Wheelerem, Charlesem Gayle'em, Williamem Parkerem, Theo Jorgensmannem, Matthew Shippem, Vijayem Iyerem, Tomaszem Stańko i… Wiaczesławem Ganelinem. Jak widać, jest to muzyk mający doświadczenie w wielu gatunkowych rejonach. Spotkanie z Kuglem to dla młodych polskich muzyków niewąptliwy impuls do dalszego rozwoju  imrowizatorskiego języka.

Wydawca płyty pisze o niesamowitym zróżnicowaniu gry tego tria, o wpływach „klasycznej awangrady, dodekafoniki i folku o wschodnich korzeniach”. Hm, każdy z tych twórców miał z nimi do czynienia, ale wpływy te nie są przewodnim, ani nawet wyraźnym, motywem w tym spotkaniu. Napisano też o wyczuwalnym duchu Coltrane'a. Duch? Być może tak, ale sama muzyka jest już mocno naznaczona wieloma późniejszymi wpływami (co słychać szczególnie w bardzo „europejskiej” grze Kugla) i nie sięgałabym tak daleko wstecz, aż do źródeł. Jest to po prostu bardzo nieujarzmione i - jednak, mimo serca zanurzonego w przeszłości -  nowoczesne, mięsne granie.

Pierwszy z trzech utworów rozpoczyna powolna, delikatna melodia Postaremczaka i  „teatralna” perkusja, a dalej - coraz gęstsze, mocniejsze dźwięki. Z delikatnych, choć nagłych przyspieszeń, tworzą się niepokojące, wyrywające ze spokojnego rytmu, napięcia. Szept zamienia się w krzyk, ale krzyk z oddali, nie z centrum sceny, tylko jakby zza kadru. Przyszywające. Falowanie nastrojów trwało przez cały koncert: między goove'em a frytą - uważnie, ale z ogniem, z mięsem. Dramaturgia utworów na „Affinity” jest typowa dla grania na żywo, definiowna nie planem, zamysłem, ale ciągłą reakcją. Nie są to w żadnym stopniu kompozycje wycyzelowane ani mocno prowadzone odgórnym założeniem - przeciwnie: motorem gry jest wzajemne wyczuwanie się artystów. Jest to muzyka pełna emocji i zaangażowania. Zapewne dlatego -  jak słyszymy z reakcji w tle i w oklaskach na końcu nagrania - podobała  się zgromadzonym w klubach słuchaczom i na pewno spodoba się wszystkim admiratorom rejestracji wystęów live. 

1. The Nearness [8:59], 2 Too Close To Be Close [33:35], 3. Amalgamation [15:14]