Recenzje

  • Remedy II

    Jazzowe Remedium na troski dnia codziennego? Zdecydowanie tak, szczególnie dla tych, który lubią ekspresję wolnego jazzu ubraną w ramy zgrabnych kompozycji, dodatkowo wykonanych w doprawdy mistrzowski sposób.

  • Spellbound

    Intrygujący. Ten przymiotnik z całą pewnością odnosi się do artystycznej osobowości Triloka Gurtu. Muzycznego Globtrottera  o hinduskim  rodowodzie. Jednego z najwybitniejszych perksujonistów naszych czasów. Muzyka, którą wykonuje bynajmniej nie pachnie paczulą, jaśminem ani przyprawami.  Ma raczej posmak stali. Rasowego jazzu. Najnowsza, wydana w czerwcu bieżącego roku płyta „Spellbound” to zwierciadło, w którym odbija się kariera wybitnego muzyka.

  • Uragano

    Perforto to duet Oli Rzepki i Łukasza Marciniaka. Za pomocą fortepianu preparowanego i gitary muzycy zgłębiają obszary rytmiczno-sonorystycznej swobodnej improwizacji.

  • Transitions

    Aż dziwne wydaje się, że ten kwintet powstał dopiero teraz. Poszczególni członkowie składu Transatlantic Five przecież już wcześniej niejednokrotnie współpracowali  w rozmaitych zespołowych konfiguracjach.

  • Alone At The Village Vanguard

    Fred Hersch – geniusz, wirtuoz, wielka postać nowoczesnego jazzu ery post marsalisowskiej, wspaniały artysta, który może grać wiele gatunków muzyki i za każdym razem robi to po swojemu i w sposób zapierający dech w piersiach. Tak piszą o nim dziennikarze amerykańscy. W Polsce o Fredzie Herschu się raczej nie pisze.

  • Mars

    Tim Berne, wiadomo, jedna z kluczowych dziś postaci na jazzowej scenie. Nie czas wspominać teraz jego dorobek i zasługi muzyczne, tak w zakresie improwizacji jazzowej, jak również koncepcji twórczej i kompozycji o charakterze jazzowym. Są one ogromne i potwierdzone najróżniejszymi enuncjacjami innych muzyków i z tej perspektywy może być stosunkowo zaskakującym, jak rzadko stają się przedmiotem badań innych.

  • Broken Shadows

    Po wysłuchaniu albumu supergrupy Broken Shadows i rozmowie, którą miałem przyjemność przeprowadzić z saksofonistą i flecistą Chrisem Speedem, dochodzę do wniosku, że nierzadko kluczem do sukcesu w muzyce i pewnie nie tylko w muzyce, jest czerpanie radości z tego, co się robi. Tymczasem artyści wymyślają skomplikowane koncepty i szukają nowych rozwiązań. Chwała im za to, bo gdyby nie to, muzyka nie rozwijałaby się w takim tempie. Ale bywa i tak, że przesłania to to, co najważniejsze.

  • Thread Of Light

    Satoko Fuji zadziwia mnogością projektów wydawniczych, równocześnie zachwycając ich jakością i zróżnicowaniem. Do grona jej stałych współpracowników należy Joe Fonda.  Oboje wielokrotnie spotykali się na scenie oraz w studiach nagraniowych, w rozmaitych personalnych konfiguracjach.

  • Hyper-Dimensional Expansion Beam

    Projektowi The Comet is Coming lideruje Shabaka Hutchings, czołowa postać współczesnej londyńskiej sceny działającej na styku jazzu i muzyki elektronicznej. Jego flagowy zespół to Sons of Kemet. Prowadzi także grupę Shabaka and the Ancestors. Ponadto udzielał się m.in. we Floating Points, Polar Bear, Melt Yourself Down, Heliocentrics, London Brew.

  • Mutable

    Don Malfon będzie gościem Silence/ Noise 7th Spontaneous Music Festival, który startuje 6 października.

  • Der Dritte Stand

    Trio Der Dritte Stand będzie gościem Silence/ Noise 7th Spontaneous Music Festival, który startuje 6 października.

    Tytuł płyty, którą za moment będziemy się bez cienia skrępowania zachwycać, a który jest także wedle naszej wiedzy nazwą własną tria, można tłumaczyć jak Trzeci Stan i jedynie wyobraźnia winna nas ograniczać w zakresie interpretacji tego tytułu. Dalecy jesteśmy od skojarzeń z tzw. trzecim nurtem w muzyce, ale każdy inny trop warty tu jest rozważenia.

  • A Tiny Bell and Its Restless Friend

    Trio A Tiny Bell będzie gościem Silence/ Noise 7th Spontaneous Music Festival, który startuje 6 października.

  • A Grain Of Earth

    Marta Warelis będzie gościem Silence/ Noise 7th Spontaneous Music Festival, który startuje 6 października.

  • For Mahalia With Love

    Lubię ten zespół, Red Lilly Quintet. Jak się dobrze zastanowię to jest to jeden z nielicznych bandów Jamesa Brandona Lewisa, który lubię po prostu, bez zastanawiania się dlaczego. Lubię jego brzmienie, to jak gra tam lider, jak brzmi Kirk Knuffke, lubię sekcję rytmiczną William Parker i Chad Taylor i podoba mi się udział Chrisa Hoffmana. Może nie tak bardzo jak jego udział w grupie Henry'ego Threadgilla, ale jednak.

  • Made In Chicago

    Ta płyta może być wydarzeniem, nie tylko w katalogu ECM i może nawet fakt, że w tym katalogu zajmie miejsce szczególne jest najmniej znaczący. To może być płyta ważna, m.in. z historycznego powodu. Bo oto wielki Jack DeJohnette, perkusista Milesa Davisa, filar tria Keitha Jarretta, powraca do swojego rodzinnego miasta. Powraca do miejsca, w którym uczył się grać, w którym zdobywał muzyczne szlify i to szlify nie byle jakie!

Strony