Improwizowane wakacje zagranico

Autor: 
Redakcja

Jazzfan to ma klawe życie. Nie musi oto wybierać czy wakacje spędzi w Polsce czy zagranico. Dlaczego? Ano dlatego, że prawdziwy jazzfan wakacje ma dwa razy do roku - latem i na jesieni. W Polsce prawdziwe jazzowe świętowanie zaczyna się we wrześniu i kończy pod koniec listopada. W pozostałych krajach Starego Kontynentu można jednak opalać uszy muzyką improwizowaną już w lecie. Jeśli więc czujecie spoczywający na Was obowiązek letniego wypoczynku, mamy kilka propozycji.

 

2-5 lipca - Ljubljana Jazz Festival, Ljubljana, Słowenia

W naszym przewodniku pominiemy oczywiście atrakcje pozamuzyczne - choć Ljubljana jest przepiękna i - jak i cała Słowenia: niesamowita i jeszcze chyba nie do końca odkryta. W Ljubljanie jest jednak przede wszystkim Bogdan Benigar - dyrektor Ljubljana Jazz Festival, częsty bywalec Krakowskiej Jesieni Jazzowej, dobry przyjaciel szefa wydawnictwa Clean Feed: Pedro Costy; to właśnie z rąk Bogdana trafiła do naszej redakcji świetna płyta Kaji Draksler - mówiąc krótko: swój człowiek. Bogdan lubi więc muzyczne frytki, ale lubi także ludzi, którzy przyjeżdżają na jego festiwal. Stąd w tegorocznym repertuarze znaleźli się zarówno Hugo Carvalhais Quartet jak i Gregory Porter, Zlatko Kaučič w duecie z Agustim Fernandezem ale i Jaga Jazzist. Dla każdego coś miłego - plus bardzo mocna reprezentacja bardzo mocno niereprezentowanych u nas improwizatorów ze Słowenii. W tym roku festiwal świętuje swoje 55 urodziny!

Polecamy!

 

11-20 lipca Umbria Jazz, Umbria, Włochy

Kto ma ochotę na prawdziwie złoty deszcz gwiazd pod włoskim nieboskłonem - Umbria to właściwy adres. Herbie Hancock w duecie z Waynem Shorterem, Natalie Cole, Al Jarreau, Dr. John, John Scofield, The Roots, Ambrose Akinmusire, Colin Stetson, Ceclie McLorin Salvant i pół tuzina innych tuzów z za oceanu i dwie kopy włoskiego jazzu.

 

14-19 lipca Molde Jazz, Molde, Norwegia

Prawdę powiedziawszy tegoroczny program festiwalu Molde nie elektryzuje nas w sposób szczególnie dla zdrowia i życia niebezpieczny. Nie zmienia to jednak faktu, że do Molde byśmy się wybrali. Tak bardzo na północy jeszcze nas nie było. A towarzystwo w postaci:

Pata Metheny, Toma Harrella, Ibrahima Maaloufa, zespołu Snarky Puppy, Swidish Azzu i (zdaniem niektórych w redakcji) najlepszego zespołu na świecie: Eviyan - najzupełniej nie przeszkadza.

 

28 lipca-18 sierpnia, Jazz in Marciac, Marciac, Francja

Tyle samo, albo i więcej gwiazd spaść może na Was (tylko po co?) we francuskim Marciac. Jeff Beck, ponownie Herbie Hancock i Wayne Shorter w duecie, ale zaraz po nich duet Chick Corea - Stanley Clarke. Christian Scott, Omar Sosa, Buena VIsta Social Club, Youn Sun Nah, Eliane Elias, Kenny Garrett, Ahmad Jamal, Dee Dee Bridgewater, Stacey Kent, Jamie Cullum, Wynton Marsalis i Richard Galliano - my się już tą wyliczanką znudziliśmy. Wszyscy oni występowali już w Polsce, tyle, że nie na raz. Ale dla początkujących łowców autografów to prawdziwy raj!

 

1-10 sierpnia - Jazz em Agosto, Lizbona, Portugalia

Lizbona… i wszystko jasne. Kto nie był - bardzo chce tam pojechać; kto był - chce tam zamieszkać. Ale Portugalia to nie tylko fado - tego Wam mówić nie trzeba. Portugalia to (nie, nie Cristiano Ronaldo) CLEAN FEED! Oj wiele dobrego dla muzyki improwizowanej zrobił Pedro Costa, jego koleżanki i koledzy - zarówno wydając muzykę pochowanych w undergroundzie artystów amerykańskich, jak i ożywiając i promując scenę lokalną. Wychowali sobie CleanFeedowcy tym samym sporą publiczność - którą określić można by za Mieszkiem I mianem: adventurous. I właśnie za Adventurous Programming festiwal Jazz em Agosto nagrodziła European Jazz Network. A dlaczego? Oto kilka argumentów:

James ‘Blood’ Ulmer Memphis Blood Blues Band feat. Vernon Reid; Evan Parker & Matthew Shipp; Marc Ribot Ceramic Dog; Marc Ducret Real Thing #3; Luís Lopes Lisbon Berlin Trio; Franz Hautzinger Big Rain (z Keiji Haino w składzie); Fred Frith / Joëlle Léandre / Hamid Drake; MMM Quartet, Massacre (czyli m.in. Bill Laswell i Fred Frith); L.U.M.E. — Lisbon Underground Music Ensemble.

Wystarczy? Wszystkich tych artystów usłyszeć będzie można w sierpniu bądź to w Audytorium Fundacji Calouste Gulbenkian bądź to pod gołym portugalskim niebem.

Bang!

 

28-31 sierpnia Jazzfestival Saalfelden, Saalfelden, Austria

Jak nazwali go kiedyś panowie z Mostly Other People Do The Killing - Sabat Czarnoksiężków. To prawda. Niemieckojęzyczni fani muzyki improwizowanej często przypominają swym wyglądem profesora Albusa Dumbledore’a. Ale góry mają piękne… A Saalfelden leży w samym ich środku! W małym alpejskim miasteczku są dwie sale koncertowe, o których od dawna marzymy w Warszawie. Od lat przyjeżdżają tam najfajniejsi improwizatorzy z całego świata. Byliśmy tam gdy główną gwiazdą festiwalu (tak, nie trzeba było zapraszać Cassandry WIlson na przynęte) był Muhal Richard Abrams Experimental Band. Byliśmy gdy grała nowojorsko-paryska orkiestra Marca Ducreta Tower i - po raz pierwszy w Europie Ten Freedom Summer Wadady Leo Smitha. I będziemy - jeśli szczęście dopisze - teraz, gdy na głównej scenie Henry Threadgill wraz z Jasonem Moranem, Davidem Virelleresem i innymi towarzyszami muzycznej doli składać będą hołd Lawrence’owi D. Butchowi Morrisowi.

A do tego m.in. Protest Songs - Marc Ribot Solo; Alchemy - Amir ElSaffar Quintet, Unfold Ordinary Mind - kwintet Bena Goldberga z Nelsem Clinem i Chesem Smithem; Tornado - kwartet Satako Fuji, Double Windsor - trio Sylvie Courvosier; Voodoo Sense - Archie Shepp w kwartecie Joachima Kuhna, Natsuki Tamura Solo, Jim Black w trio i jak to mówią Niemcy: and many more…

 

I dla utrwalenia:

HENRY THREADGILL ENSEMBLE „DOUBLE UP“ IN REMEMBRANCE OF LAWRENCE D. „BUTCH“ MORRIS - „Old Locks and Irregular Verbs“

Henry Threadgill - conductor

Jason Moran – piano

David Virelles - piano

Roman Filiu – alto saxophone

Curtis Macdonald – alto saxophone

Christopher Hoffman – cello

Jose Davila – tuba

Craig Weinrib – trap drums

 

A kogo Ty posłuchasz w te wakacje?

Tagi: