Brytyjska muzyka improwizowana jest królową gatunku na Starym Kontynencie niemal od zawsze, a przynajmniej od pół wieku, jak to onegdaj ustalił w swych dociekliwych egzegezach Pan Redaktor.
Angielska muzyka improwizowana nie byłaby tak bogata w wyjątkowe osiągnięcia i niesamowite nagrania, nie wydałaby na świat tylu spektakularnych muzyków, gdyby nie skromny zwyczaj … cyklicznego muzykowania przy herbatce (wątek innych używek pozostawmy w sferze niedopowiedzeń). Inicjatyw wspólnego, cyklicznego improwizowania w gronie przyjaciół i bliskich, ostatnie dekady dostarczyły całe mnóstwo.
London School Of Sound, koniec listopada 2015 roku: Alex Ward (gitara elektryczna, klarnet), Dominic Lash (kontrabas) i wymieniony, jako pierwszy na okładce płyty, Terry Day (instrumenty perkusyjne). Pięć dalece swobodnych improwizacji z tytułami – 46 minut i 36 sekund.
Francuska seria koncertowa, jaka odbywa się zapewne cyklicznie w miejscu zwanym AJMi - La Manutention(Marsylia), odcinek piętnasty. Obok naszych bohaterów (Alex, tylko klarnet), dwójka lokalnych muzyków - Emmanuel Cremer na wiolonczeli (a raczej jej mutacji zwanej violoncelle) oraz Lionel Garcin na saksofonach (głównie sopranowym, czasami także altowym, o ile ucho recenzenta nie jest zawodne). Dwie improwizacje, łącznie niespełna 35 minut, które miały miejsce pod koniec maja 2015 roku.
24 listopada w warszawskim CSW, ostaniego dnia 14. MÓZG Festival wystąpią Metroscan, Agnes Hvizdalek, Noonward oraz Supersilent. Tego samego wieczoru, w klubie DZiK, odbędzie się DYM Showcase.
Brytyjska muzyka improwizowana jest królową gatunku na Starym Kontynencie niemal od zawsze, a przynajmniej od pół wieku, jak to onegdaj ustalił w swych dociekliwych egzegezach Pan Redaktor.
Wielokrotnie zastanawialiśmy się nad istotą procesu swobodnej improwizacji. Szczególnie interesujące zagadnienie to kwestia ustaleń przedprodukcyjnych w gronie improwizujących muzyków. Innymi słowy – jakie ustalenia, co do przebiegu procesu improwizacji, zostały ustalone przez muzyków przed wejściem na scenę, czy do studia nagraniowego. Jeśli – oczywiście – w ogóle cokolwiek ustalali.