Gdyby kierować się tylko stażem na scenie, saksofonista Chris Pitsiokos z pewnością musiałby jeszcze poczekać na to, by można mu było poświęcić cały artykuł na łamach jakiegoś serwisu muzycznego czy czasopisma. W tym przypadku na podsumowanie dotychczasowej twórczości nie pozwoliłby także wiek artysty. Niewyobrażalny dla niektórych rocznik (1990) może wprawić w osłupienie.