skrzypce

Billy Bang - muzyczne katharsis!

Jeszcze nie tak bardzo dawno miłośnicy jazzowej wiolinistyki czekali z wypiekami na twarzach aż na rynku pojawi się kolejna płyta Billego Banga - skrzypka, który był jednym z najbardziej oryginalnych muzyków w tej kategorii instrumentalnej. Czekali aż do 11 kwietnia 2011 roku, kiedy to jazzowy świat obiegła wieść, że Bang zmarł w skutek powikłań raka płuc.

Mischief & Mayhem

Nawet jeśli znajdziesz na mapie miejscowość, w której się wychowałem, nie znaczy to, że znajdziesz ją na powierzchni planety. Najbliższe miasto położone jest dwie godziny drogi stąd. Przez długi czas nie było tam elektryczności, prądu, a ulewny deszcz skutecznie zmywał jedyną drogę. Dorośli z miasteczka sami prowadzili dla nas prywatną szkołę. Byłam za wysoka by chodzić do drugiej klasy. Ósmą przeskoczyłam, bo była nas tylko piątka w roczniku. Moi rodzice są muzykami folkowymi. Często więc graliśmy, śpiewaliśmy, jeździliśmy na festiwale.

Czasem szczęście leży na ulicy

Bill Hassay Jr. po raz pierwszy stanął ze skrzypcami na rogu Georgetown Street w 1978 roku. Potem znalazł pracę w marketingu. Po latach znów ją stracił. Ponownie więc otworzył swój futerał i zaczął grać. Mało kto uwierzy, ale na początku jego ulicznej kariery wsparł młodego skrzypka drobniakiem sam Stéphane Grappelli. I nie był to jedyny uśmiech losu, jaki spotkał go na ulicy.