Miłośnicy fortepianowego kusztu Michała Tokaja nie mieli łatwo w ostatniej dekadzie. Ten znakomity pianista, zapewne jeden z najwikęszych na polskiej scenie jazzowej postanowił nie rozpieszczać swoich fanów solowymi czy może raczej autorskimi nagraniami. Potrzeba było 10 lat by powrócił na scenę jako lider. Tyle minęło od czasu wydania skądinąd znakomicie przyjętej i przez fanów i przez krytykę płyty "Bird Alone".