Jak Stany Zjednoczone długie i szerokie, tak trębaczy w tej ojczyźnie jazzu nie brakowało i zapewne długo brakować nie będzie. Trąbka to instrument naznaczony przez historię gatunku; artystyczny oręż legendarnych jazzmanów z Louisem Armstrongiem na czele. Pośród muzyków, którzy wybrali ten właśnie instrument, są tacy, których talentowi los dopomógł w stopniu niebagatelnym: muzyczna rodzinna, zaprzyjaźnieni artyści, wpływowi mentorzy.
COVID 19 nie oszczędza nikogo. Wczoraj podawaliśmy informacje o śmierci głowy rodu Marsalisów. Dzisiaj kolejna przykra informacja. 31 marca odszedł Wallace Ronney.
Był jednym z najważniejszych trębaczy jazzowych, a od początku lat 80. Także i podopiecznym wielkiego Milesa Davisa, za co zresztą bywał krytykowany. Był także gruntownie wykształconym muzykiem z dyplomami Berklee College of Music i Duke Ellington School.
Zarówno piękno i liryka, jak i bebopowa energia wypełniły soczyście trzeci dzień JnO, który był swoistą dedykacją i ukłonem w stronę dwóch artystów. Pierwszy z nich walczy z chorobą już od ponad półtora roku. Wybitny kontrabasista, którego odwołane w ostatnim roku koncerty, nie o tyle co rozczarowały fanów, a wzbudziły raczej ogromny ładunek empatii i szczerej nadziei na poprawę jego stanu zdrowia. Z kolei nazwiska drugiego po prostu nie można nie znać, z bardzo prostego powodu: to niewątpliwie największa legenda muzyki jazzowej.
Wrocławska wiosna jazzowa zdominowana została przez dźwięki trąbki w przeróżnych konfiguracjach. Co prawda do tej kalendarzowej pozostało jeszcze trochę czasu ale już 6 marca donośny, awangardowy sygnał pobudki z zimowego letargu da Piotr Damasiewicz, występując w duecie z Gerardem Lebikiem w klubie „Firlej”.
Marzeniem wielu fanów jazzu mojego pokolenia było usłyszenie Milesa Davisa na żywo. Król Jazzu był w Polsce dwukrotnie ale ja nie mogłem uczestniczyć w żadnym z tych wydarzeń. Doczekałem jednak czasów gdy sporo muzyków z Jego stajni koncertuje w Polsce, ba, koncertuje i we Wrocławiu. Był juz Chick Corea, Wayne Shorter, Ron Carter,Dave Holland, John Mc Laughlin,Marcus Miller, Dave Liebman.
AL Foster Quartet w składzie: Al Foster – perkusja, Eli Degibri – saksofon, Adam Birnbaum – fortepian, Doug Weiss – kontrabas z gościnnym udziałem trębacza Wallace Roney’a wystąpi 14 października w Centrum Kultury Studenckiej „Mrowisko”o godz. 19:00 w ramach Palm Jazz Festival w koncercie Tribute to Miles Davis.
W niedzielę koncertem Vladislava Sendeckiego oraz zespołem Motion Trio rozpoczęła się trzecia edycja festiwalu PalmJazz. A u nas rozmowa z jego organizatorem i pomysłodawcą Krzysztofem Kobylińskim.
Kim jest Krzysztof Kobyliński, oprócz tego, że przed laty był laureatem konkursu pianistów jazzowych w Kaliszu, komponuje muzykę i jest organizatorem Palm Jazz Festival?
Kolejne spotkanie reprezentantów dwóch muzycznych pokoleń. Na scenie festiwalu Palm Jazz w Gliwicach wystąpią podczas wspólnego koncertu perkusista Al Foster (ur. 1944) i trębacz Wallace Roney (ur. 1960). Choć obu panów dzieli 15 lat między nimi, łączy ich postać Milesa Davisa, u którego obaj zbierali szlify.
Kilka słów o Woodym. Tytułowy „Woody” to amerykański trębacz, lider, kompozytor i geniusz, Woody Shaw. Nazywany przez niektórych „ostatnim trąbkowym innowatorem”, Shaw rozszerzył i uwspółcześnił obowiązujący słownik. Uznawany był przez krytyków i publiczność za jednego z „ostatnich wielkich geniuszy” muzyki konceptualnej. To oczywiście wszystko kwestia opinii, jednak zdanie amerykańskiego puzonisty, Steve'a Turre jest znane. Turre lubi Woody'ego Shawa.