Warszawsi klub Pardon To Tu wypełniony był we wtorek po brzegi. Krzesła ustawione w rzędach, bez stolików. Te w całości prawie wyniesione do klubowego ogródka, także zresztą pełnego ludzi. W pierwszym rzędzie, najbliżej sceny rozrzucone poduszki, tak aby więcej ludzi mogło zająć miejsce do słuchania. Nic dziwnego, na scenie kilka minut po 21 zjawił się zespół Hera – pewnie jeden z najjaśniejszych punktów na dzisiejszej młodej jazzowej scenie.
Mikołaj Trzaska nie wychodzi na scenę w chałacie ani w kapeluszu. Nie woła “shalom!” czy “Hava nagila”. Może nawet nie gra muzyki żydowskiej. I dlatego m.in. “Zikaron Lefanay” to dzieło sztuki.
A gdyby tak wyjąć tę płytę z kontekstu żydowskiego? Nie pisać za każdym razem o tożsamości, pamięci i kulturze, której nie ma. Bo właśnie dzięki tej nieobecności, przerwaniu przynosi ona tak piękne owoce.
Jeden z najważniejszych jazzowych klarnecistów Perry Robinson, chcicagowsko-perski wirtuoz perkusjonaliów Michael Zerang i czołówka polskich improwizatorów: gitarzysta Raphael Rogiński oraz klarnecista Waclaw Zimpel spotkali się w Poznaniu, by razem wejść w trans. Teraz możemy do nich dołączyć.