Z perspektywy czasu muzyka jaką przynosi Kamil Szuszkiewicz – jeden z wyróżniających się trębaczy polskiej młodej sceny jazzowej – to niemal mainstream. Kiedyś, dawno temu, takie granie nazywano freejazzem, co bardziej strwożeni brzmieniem, artykulacją i ekspresją, nawet antyjazzem. Ale dzisiaj sprawa już nie wygląda tak bardzo kategorycznie. Dzisiaj granie Kamila i jego Kwartetu Specjał mieści się w jazzowej konwencji znakomicie i bez zwątpienia.
W niedzielę 27 maja nadwiślańską scenę Cudu nad Wisłą opanują muzycy Slowdown Records – niezależnego wydawnictwa płytowego oraz agencji artystycznej, które tworzy grupa ludzi promujących twórczość własną i przyjaciół. Podczas cyklu Jazz nad Wisłą zaprezentują się: Trifonidis Solo, Kamil Szuszkiewicz, Osaca Vacuum i Tricphonix Orchestra.
Dzisiaj w godzinach 11:00-13:00 w Cudzie nad Wisłą pojawią się muzycy z wytwórni Slowdown Records z Maciejem Trifonidisem na czele. Będą grali i opowiadali o cyklu Jazz nad Wisłą w Cudzie nad Wisłą. Będzie to wspaniała okazja, by porozmawiać z muzykami i zdobyć materiały z ich krótkich sesji muzycznych.
Kamil Szuszkiewicz – trębacz, muzyk warszawski, bardzo fajny i wszechstronny. Wśród artystów, z którymi współpracował, znaleźli się m.in.: Adama Kamissoko, Władysław Jagiełło, Arturas Bumsteinas, Tadeusz Sudnik, Ziv Ravitz, Iza Kowalewska, Rafał Sarnecki, Wolfram, Baaba, Piotr Bejnar i wielu innych.
No i mamy debiut. Prawda nie gorący, nie taki sprzed chwili, bo płyta „Prolegomena” jest już na sklepowych półkach jakiś czas. Zdążyła się także już całkiem sporej liczbie słuchaczy spodobać. Byli już nawet wśród nich tacy, którzy okrzyknęli jej autora wschodzącą gwiazdą młodej polskiej trąbki, a jego twórczość odnoszą do Davisowskiego „Windą na szafot”. Mocne konotacje, nie ma co!
Wydaje się, że coś zmieniło się ostatnio na naszej jazzowej czy improwizowanej scenie. Jazz, często nie nazywany wprost jazzem wraca do modnych klubów, miejsc. Jak wygląda to z Twojej perspektywy - nie tylko muzyka, ale także producenta, animatora tej sceny?