Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że niebawem Trójmiasto zaroi się od specjalistów w zakresie skandynawskiej muzyki jazzowej. Nawet ten spośród koncertowych bywalców który jeszcze miesiąc temu nie kojarzył Szwecji czy Norwegii z czymkolwiek, u schyłku tej jesieni przemieni się w znawcę w zakresie tamtejszego jazzu, ponieważ najazd grup zza Bałtyku przekroczył w październiku wszelkie dopuszczalne normy. Nie ma w tym jednak nic niewłaściwego, ponieważ poziom artystyczny tych występów za każdym razem czyni je co najmniej interesującymi.