Nie ma określonego instrumentarium, ani minimalnej liczby muzyków. Najbliżej jej do współczesnej formy big-bandu, choć sami muzycy wolą posługiwać się określeniem „orchestra”, konsekwentnie dodając ten element do nazw swoich projektów. Muzyka wielkich jazzowych składów, bo o niej mowa, jest wymagająca zarówno dla słuchacza, jak i samego artysty. W zamian oferuje wiele: moc, czytelność i bogactwo brzmienia oraz stylistyczną rozpiętość.