Z Tomkiem Chyłą, skrzypkiem i liderem formacji Tomasz Chyła Quintet udało mi się porozmawiać o nowym albumie „Circlesongs”, znaczeniu nagród w życiu muzyka, dyrygenturze chóralnej pojmowanej przez jazzmana i muzyce, która z Trójmiasta rozprzestrzenia się na całą Polskę, a nawet dalej.
Końcówka roku 2018 była dla Ciebie bardzo intensywna. Trasa promująca „Circlesongs”, koncert wieńczący Twoje studia doktoranckie na dyrygenturze chóralnej, nagroda Miasta Gdańska dla Młodych Twórców Kultury. Czy takie tempo to dla Ciebie standard?
Test drugiej płyty jest dla muzyków dużym wyzwaniem. Trzeba na nowo zainteresować słuchacza, jednocześnie dając mu bazę, która przyciągała go już przy pierwszym wydaniu. Trzeba zrobić album lepiej skonstruowany od pierwszego, żeby zaspokoić rosnące łaknienie słuchacza na artystyczne doznania. A co najważniejsze, trzeba wyrazić się bardziej osobiście, aby tych, których dotychczas się nie porwało, tym razem do siebie przekonać, a tych już przekonanych utwierdzić, że słusznie zainteresowali się drugim albumem. Spełnić wszystkie te punkty bardzo trudno.