Never Odd Or Even, czyli … palindrom, zdanie dające się czytać wspak. A czy muzykę można słuchać wspak? Albo słuchać jej od drugiej, bliżej nieokreślonej strony? Czy w ogóle jest jakaś druga strona, jakaś rzeczywistość po tamtej stronie, w doorsowskim rozumieniu drzwi do podświadomości? Czy dźwięk ma swój odpowiednik palindromu? Czy przewijanie taśmy od tył zbliża nas do szatańskiej muzyki? Skoro za boskie uważamy dźwięki wysokie, łagodne i piękne (cokolwiek rozumiemy przez ten pokraczny eufemizm), tonalne i mające strukturę melodyczną.