Nieraz zarówno na łamach portalu Jazzarium, jak i w innych miejscach, miałem okazję dzielić się moim uznaniem dla kubańskiego pianisty Aruána Ortiza. Najpierw zainteresował mnie nagranym ze swym triem albumem „Hidden Voices” sprzed dwóch lat, gdzie łączył ścisłe formy z improwizacją i latynoskimi brzmieniami. Rok później objawił bogactwo wyobraźni i techniki pianistycznej na solowym „Cub(an)ism”, zaś wydana na początku 2018 roku płyta jego tria „Live in Zürich” ukazała szalony filtr, przez który na koncertach przepuszcza napisane, niełatwe utwory.