Kultura, tak jak i natura próżni nie znosi, szczególnie gdy istnieją doskonałe warunki, by tę pustkę twórczo wypełnić. Biorąc pod uwagę przebogaty kapitał ludzki w postaci licznego grona młodych, ale jednocześnie muzycznie w pełni już ukształtowanych improwizatorów – by wymienić chociażby Macieja Obarę, Dominika Wanię, Wacława Zimpla czy Maciejów Garbowskiego i Fortunę – uprawnione wydaje się stwierdzenie, że powstanie orkiestry, złożonej z przedstawicieli tego pięknie się rozwijającego muzycznego pokolenia było tylko kwestią czasu.
Jazzowe lato w pełni. Dopisała pogoda, dopisała publiczność; podniosła się temperatura powietrza, ale przede wszystkim temperatura jazzowych brzmień. Szkoda tylko, że ta pierwsza powodowała, że na okrytej częściowo szklanym dachem Sali Soho Factory ciężko było usiedzieć…
Od końca zeszłego roku wiedzieliśmy, że 15 lipca czeka nas w Sali Kongresowej w Warszawie wielkie święto muzyki Johna Zorna. Jeden z najważniejszych muzyków i osobowości światowej awangardy przywiezie do Polski ponad 20 swoich przyjaciół by razem w retrospektywnym koncercie świętować swoje 60te urodziny. Dzień później Pałac Kultury i Nauki rozbrzmiewać będzie muzyką akustyczną na najwyższym światowym poziomie. Koncert solo zagra wirtuoz kontrabasu Renaud Garcia-Fonz. Po nim na scenie pojawi się ikona flamenco: Paco de Lucia. Przed nimi zaś zagra polski gitarzysta Marcin Olak.
"Fucking awesome" powiedział o koncercie zespołu Piotra Damasiewicza Tyshawn Sorey, który w Nowym Jorku chleb jadł już z niejednego pieca. Można śmiało powiedzieć, że grupa, któa wtedy zagrałą - Power Of The Horns to zespół będący objawieniem ubiegłego roku, ale nie jest to żadną miarą młoda fomacja.
W ten weekend wybieram się wraz z córką do Paryża, aby pokazać jej to niezwykłe miasto, królową i kurtyzanę świata jednocześnie. Poza Disneylandem, wieżą Eiffla i Luwrem odwiedzimy z bukietem fiołków cmentarz Pere-Lachaise, a także rzucimy okiem na pomnik Adama Mickiewicza na Nadbrzeżu Księcia Alberta. Pomnik ów jest dziełem Emila Bourdelle, który zapytany kiedyś co artysta powinien zrobić, aby świat go poznał, odparł: To bardzo proste, stworzyć arcydzieło!
Nie pojadę na festiwal, na którym nie gra Power of the Horns! Podobne deklaracje z ust dziennikarzy nie są co prawda zbyt wiarygodne, ale po wczorajszym koncercie orkiestry Piotra Damasiewicza nie mogę oprzeć się wrażeniu, że narodził się na naszej scenie prawdziwy skarb. Skarb, który trzeba pielęgnować, bogactwo, które należy pomnażać. W przypadku tak licznego składu mogą to zrobić tylko organizatorzy festiwali lub państwowy mecenat. Wsparcie Power of the Horns jest naszym patriotycznym i jazzowym obowiązkiem! Ale po kolei...
Damas Ensemble - Power of the Horns to zespół niemal kultowy. Dlaczego? Otóż dlatego, że mało kto go słyszał, a wielu opowiada o nim, że jest znakomity. Nie ma co się dziwić, że mało kto słyszał. W dzisiejszych czasach angażowanie składu większego niż trio to inicjatywa ryzykowna finansowo. W dodatku nie gra w nim Stańko, Możdżer, a nawet Mazolewski; więc na publicity też trudno liczyć. Nie można się jednak dziwić, że opowiada się o nim, że jest świetny, gdyż …